Usiądź, słuchaj, poczekaj, skup się – to częste prośby, jakie padają w stronę dzieci nadpobudliwych ruchowo. Nic dziwnego. Te „żywe srebra” nie są w stanie usiedzieć w miejscu ani skupić się dłużej na jednym zadaniu, co może przysparzać im problemów w szkole i w dorosłym życiu. Zapewne jako rodzic zastanawiasz się, jak radzić sobie z ruchliwym dzieckiem i zawalczyć
Istotne jest to, jak rodzic reaguje na emocje dziecka, jak sam przeżywa i sobie radzi z danymi emocjami, nie bez znaczenia jest także styl wychowawczy. fot. istock.com. Warto także wiedzieć, że są momenty w życiu dziecka, w których emocje wyjątkowo trudno kontrować, nawet jeśli dziecko już nieźle sobie z tym radzi.
Jak radzić sobie z emocjami - edukacyjna i wartościowa bajka dla dzieciZapraszamy do oglądania spokojnej i pełnej wartości bajki edukacyjnej, która pomaga ma
Zadaniem uczniów jest przypomnienie sobie i narysowanie sytuacji w których ostatnio odczuwali złość. W lewym górnym rogu każdy uczeń rysuje twarz wyrażającą złość. Natomiast w prawym górnym rogu zapisuje pomysły – sposoby na uniknięcie sytuacji, w których z reguły czuje złość. Wykonawszy prace, uczniowie dokonują
. Zobacz pełną wersję : trójka dzieci - jak sobie radzicie?? Właśnie okazało się ku mojemu wielkiemu zaskoczeniu :o , że zostanę mamą po raz trzeci. Na razie jestem mocno przestraszona, i proszę o słowa pociechy ze strony mam, które wychowują trójeczkę. Chcę jeszcze dodać, że budowę domku zaczynamy wiosną i teraz to już na bank musimy się wyrobić w rok, bo w dotychczasowym mieszkaniu zrobi się ciut przyciasno. Trójka jest OK :) Jaką będziesz miała różnicę wieku? Pozdrowienia od mamy czwórki ;) Aha - u nas zadziałała "klątwa" nowy domek - nowy potomek" ;). Myślałam, że mamy ją z głowy po zakupie działki - wtedy zadziałała pierwszy raz ;), ale podczas budowy była bezlitosna. Także miejcie się na baczności 8) :lol: U nas też niestety zadziałała klątwa nowego domu i za 3 tygodnie będzie trzecie. Muszę powiedzieć że już teraz jestem mocno przerażona i nie wiem jak sobie poradzimy. U nas różnica dokładnie co 4 lata i już teraz sporo problemów z tym związanych. Przepraszam, że Cię nie pocieszyłam ale pod wpływem hormonów chyba sama potrzebuję pocieszenia (chodzę strasznie nerwowa-biedni domownicy). Ale będzie ok. Teraz faktycznie nie macie innego wyjścia jak się budować, trzymam kciuki :D Spokojnie, to się naprawdę daje ogarnąć. ja też byłam szczęśliwa inaczej na początku :roll: kachna2821-11-2007, 12:24A czy "klątwa nowego domku" dotyczy także pierwszego dziecka, czy tylko trzeciego? :D :wink: A czy "klątwa nowego domku" dotyczy także pierwszego dziecka, czy tylko trzeciego? :D :wink: dowolnego ;) A czy "klątwa nowego domku" dotyczy także pierwszego dziecka, czy tylko trzeciego? :D :wink: dowolnego ;) To super :lol: Moze nam sie drugie "przytrafi" :wink: Baba Budowniczy - dzięki za pocieszenie. Już powoli zaczynam się oswajać z myślą, że będzie trzeci maluch. U mnie różnica wieku między jedną a drugą córką to 2 lata i dwa miesiące. Między najstarszym a najmłodszym będzie 6 lat i 7 m-cy, a średniakiem i najmłodszym 4 lata i 5 m-cy. Mantra - trzymam kciuki za szczęśliwe rozwiązanie. Różnica wieku bardzo w porządku - starszaki są juz samodzielne w miarę :), a jednoczesnie maluszek nie będzie zupełnie z innej bajki, jak jest czasem przy wpadce z nastolatkami na pokładzie... Zobaczysz, jak teraz wydorośleją nagle... A Ty odmłodniejesz ;) - będziesz znowu młodziutką mamą ;) Baba Budowniczy - dzięki za słowa otuchy, ażem się uśmiechnęła po raz pierwszy od 24h. :D poziomka_a21-11-2007, 15:59Super , ciesze się z Wami dziewczyny . Moje marzenie to mieć też jeszcze jedno dziecko , może dlatego , że jestem jedynaczką , acha zaznaczam , że dwoje już mam - parka , chodź drugie dziecko też miało być dziewczynką , zapewniał mnie o tym ginekolog :D :D . Jestem na etapie wykończeń w domu i mamy zamiar położyć kostkę brukową i tu pan który ma nam to robić , sam powiedział , ze chodnik do domu powinnien byc szeroki , ja sama mężowi mówiłam , żeby powiedział tej frimie , że mam bez problemu przejechać wózkiem . :D :D :D . Tylko teraz trudno się zdecydować na trzecie , człowiek zrobił się wygodny . 19:52Ja mam obecnie dwójkę chłopców, ale budowa już może cos być.. :D :D :D Nas mama ma czwórkę dziewczyn, między mną a najmłodszą jest 11 lat różnicy...teraz ja mam swoje a one m i pomagają :D :D Z trójką dzieci jest super! Docenia się to przy czwartym... Wiem co mówię 8) Dzieciaczki masz już spore, nie będą konkurencją dla niemowlaka. Będzie dobrze :P matka dyrektorka22-11-2007, 08:54ja mam dwoje . różnica wieku 9 lat (taka tradycja rodzinna :lol:) a to trzecie które mi się po głowie plącze na razie, trochę mnie przeraża no ale na wiosnę przeprowadzka (nowy domek......)więc nie będę się bronić jakby co :lol: sebo887722-11-2007, 09:22Potwierdzam - klątwa nowego domu jest jak najbardizej prawdziwa - w lutym urodzi się nasz pierworodny :) Będzie lepiej niż Wam sie wydaje :) Pozdrawiam Sebo8877 Dominika! Tu kolejna mama czwórki :D Wrzuć na luz, dasz radę... U mnie nie wystąpił na szczęście syndrom nowego domu i mam nadzieję, że mirena mnie będzie strzegła :wink: bo już 4 dzieci to patologia w naszych czasach :P :lol: Zaszłam w trzecią ciążę, jak druga córka miała 14 miechów. Jak zrobiłam test i wyszły kreseczki - uhhh... lekki podłam - budowa w planach, projekt zakupiony... Ale po kilku dniach oswoiłam się z myślą - mamy wszystkie rzeczy po starszych - damy radę. Ale jak za kilka dni na ekranie zobaczyłam dwie sztuki to już mnie solidnie kopnęło. Układ mamy taki - najstarsza - 10 lat - 4klasa, potem średnia - 6lat - zerówka i bliźniaczki - 4 latka - 2 grupa przedszkola. Średnia miała 22 miesące jak bliźniaczki ujrzały światło dzienne. Lekko nie było, jeździłam z nimi na budowę - bo na cycu były, budowlańcy z podziwem patrzyli na moje wygibasy z maluchami. Dasz radę, napewno!!!! Nasze dzieci budowały razem z nami, mają zdjęcia przy murowaniu, najmłodszy spał słodko przy dźwiękach piły parkieciarzy mając miesiąc,gdy zaprowadzałam porządek na budowie ;), pani inwestor biegała z piłką do koszykówki pod sukienką po rusztowaniu :oops: , Fajne czasy byli ;) Baru - klątwa zaliczona (chyba ;)) - projekt już był... Baru - klątwa zaliczona (chyba ;)) - projekt już był... I tego będę się twardo trzymać :lol: :P PS. Na szczęście jak szukałam projektu zaparłam się, że musi mieć na górze 4 sypialnie i łazienkę. Udało mi się taki znaleźć, ale tony gazet przewaliłam. Na dodatek wjazd na działkę od południa!! Ehhh przeczucie jakieś czy cóś... :lol: Baru - klątwa zaliczona (chyba ;)) - projekt już był... I tego będę się twardo trzymać :lol: :P PS. Na szczęście jak szukałam projektu zaparłam się, że musi mieć na górze 4 sypialnie i łazienkę. Udało mi się taki znaleźć, ale tony gazet przewaliłam. Na dodatek wjazd na działkę od południa!! Ehhh przeczucie jakieś czy cóś... :lol: To dokładnie tak jak u nas :o :D Dziewczyny naprawdę wielkie dzięki za słowa otuchy - naprawdę pomaga. Mam nadzieję, że wkrótce zacznę się cieszyć, przecież jak dziecko przychodzi na świat to się nigdy nie żałuje. Tylko ten poród ehh i karmienie piersią, kurcze i pieluchy i kolki ( a może tym razem będzie lżej?) :-? Dziewczyny naprawdę wielkie dzięki za słowa otuchy - naprawdę pomaga. Mam nadzieję, że wkrótce zacznę się cieszyć, przecież jak dziecko przychodzi na świat to się nigdy nie żałuje. Tylko ten poród ehh i karmienie piersią, kurcze i pieluchy i kolki ( a może tym razem będzie lżej?) :-? Będzie jak poprzednio, ale doświadczenie naprawdę robi swoje. Co kiedyś było problemem, teraz będzie pryszczem ;) Oczywiście, żeby nie było tak do końca nudno inne rzeczy będą bardziej skomplikowane - transport, opieka zewnętrzna, ale to naprawdę się daje ogarnąć :) i można funkcjonować zupełnie fajnie i normalnie. agnieszkakusi23-11-2007, 08:43Wiesz co Babo? Fajna z Ciebie Babka. Każdego potrafisz podnieść na duchu, a jak trzeba to ustawić do pionu. :D kachna2823-11-2007, 09:32Kurczę -a ja na górze zaplanowałam 3 pokoje -chociaż myślę o jednym dzieciaczku. Myślicie, ze jest ryzyko że się wszystkie zapełnią? :o agnieszkakusi23-11-2007, 09:39no przynajmniej dwa, a trzeci jako gościnny :wink: kachna2823-11-2007, 09:46No mój mąż mi "grozi" że się "wstrzeli" :oops: w bliźniaki -ale chyba nie ma na to metody -na szczęście :wink: Odpowiedź dla Kachny 28. My mamy dom parterowy i z założenia najpierw mieliśmy wykończyć parter a potem "w razie potrzeby" poddasze. I tak wszyscy się dziwili po co nam taki duży dom. Wykończyliśmy parter, zmieniliśmy samochód na większy, znalazła się gotówka więc wykończyliśmy poddasze. No i się okazało że będzie trzecie dziecko. Gdybyśmy mieli mniejszy dom po prostu byśmy sie nie zmieścili. Jak tu nie wierzyć w klątwy? :o Mało tego, jak sie przeprowadzaliśmy, sąsiad się z nas śmiał czy nie boimy się "klątwy osiedla". Na początku nie zrozumieliśmy o co chodzi, więc nam wytłumaczył: że wszystkie rodziny mieszkające na naszym osiedlu są 2+3. Śmialiśmy się z tego do czasu odczytania trzeciego testu ciążowego :wink: Teraz tłumaczymy sobie że trzeba było dopasować sie do standardów lokalnych, przecież z sąsiadami trzeba dobrze żyć :D My sobie zostawiamy margines błędu na ew. trzecie. Jak się zdarzy, to będzie, ale w planach nie jest. Ale najtrudniej chyba przy pierwszym, potem to już rutyna ;-) kachna2823-11-2007, 10:45Odpowiedź dla Kachny 28. My mamy dom parterowy i z założenia najpierw mieliśmy wykończyć parter a potem "w razie potrzeby" poddasze. I tak wszyscy się dziwili po co nam taki duży dom. Wykończyliśmy parter, zmieniliśmy samochód na większy, znalazła się gotówka więc wykończyliśmy poddasze. No i się okazało że będzie trzecie dziecko. Gdybyśmy mieli mniejszy dom po prostu byśmy sie nie zmieścili. Jak tu nie wierzyć w klątwy? :o Mało tego, jak sie przeprowadzaliśmy, sąsiad się z nas śmiał czy nie boimy się "klątwy osiedla". Na początku nie zrozumieliśmy o co chodzi, więc nam wytłumaczył: że wszystkie rodziny mieszkające na naszym osiedlu są 2+3. Śmialiśmy się z tego do czasu odczytania trzeciego testu ciążowego :wink: Teraz tłumaczymy sobie że trzeba było dopasować sie do standardów lokalnych, przecież z sąsiadami trzeba dobrze żyć :D Na szczęście u nas nie ma szansy na "klątwę osiedla" -sami emeryci albo starokawalerstwo i staropanieństwo :) poziomka_a23-11-2007, 16:09Nowy = Nowe się z tym zgadzam ... Spodobała mi się ta myśl - idę "pogadać" z mężem :D Mniej słów, więcej czynów :oops: Wiedziałam,że taka będzie rada. Mój instynkty samozachowawczy mówi to samo, ale jak widac nadal tu siedzę i klikam... Właśnie okazało się ku mojemu wielkiemu zaskoczeniu :o , że zostanę mamą po raz trzeci. Ja mocno zaskoczony nie byłem... choć się tego nie spodziewałem 8) :lol: - w końcu dzieci bocian nie nosi... Na razie jestem mocno przestraszona, i proszę o słowa pociechy ze strony mam, które wychowują trójeczkę. Ja też byłem przestraszony, bo jak to będzie, znowu te noce, znowu wszystko od nowa, ale teraz czekam... bo to już za chwilę. Powiem więcej - troszkę się cieszę - dzieciaki dają mocno w kość, ale też i potrafią się odwdzięczyć - wystarczy jeden uśmiech, jedno przytulenie i koszmarny dzień zamienia się w conajmniej znośny. Teraz najważniejsze to dobrze je wychować - nawet nie wykształcić, bo jak czasy pokazują dobry fach nie zawsze idzie w parze z wykształceniem alademickim, a od tego pierwszego zależy wiecej - może się to zmieni, a może nie... Pozdrawiam poziomka_a24-11-2007, 11:43Rafałek po raz który będziesz tatą ? Myśle że po raz trzeci :D :D :D . . Rafałek po raz który będziesz tatą ? Myśle że po raz trzeci :D :D :D . . fajny "dzidziuś" :lol: :lol: :lol: biedny tatuś :( :wink: Kiedy byłam pierwszy raz w ciąży, przed pierwszym USG miałam nadzieję, że to będą bliźniaki. No bo "za jednym zamachem" plan prokreacyjny wypełnię. Kiedy byłam drugi raz w ciąży, miałam nadzieję, że będą bliźniaki, bo jakoś zaczęło mi się plątać po głowie, że trójka to fajny pomysł, ale na trzecią ciążę się nie zdecyduję. Napawałam się każdą chwilą, każdym kopnięciem malucha, potem każdym karmieniem... I już wiedziałam, że chyba będzie trzecie. Kiedy byłam trzeci raz w ciąży (ku dezaprobacie matki mojej rodzonej), marzyłam, że... to będą bliźniaki. Bo przecież liczne rodzeństwo to świetna sprawa! Kiedy parę miesięcy temu uroiło mi się, że mogę być w ciąży... wpadłam w panikę. Ale, gdybym była 10 lat młodsza, to... kto wie? No, jeszcze jakaś szóstka w totka by się przydała, żebyśmy mogli taką decyzję podjąć bez żadnych wątpliwości. Mamy trzy córki: 10, 6, 3 lata i jest świetnie! Moja najstarsza miała 7 lat, kiedy urodziła się najmłodsza. Byłam wtedy chwilowo sama z nimi (przez dwa miesiące). Ja wieczorem karmiłam małą usiłując ją uśpić (usypianie przy cycu to było coś, czego żadna córka nie odpuszczała, w sumie karmiłam ponad 5 lat), żeby zdążyć umyć średnią i poczytać jej na dobranoc. Jazda bez trzymanki! Tymczasem najstarsze dziecię brało trzyletnią siostrzyczkę, kąpało ją pod prysznicem, przebierało w piżamkę i czytało jej bajeczkę na dobranoc! A teraz, kiedy patrzę, jak one się kochają, jak się razem bawią, kłócą, uczą nawzajem - no sama radość!!! I mogę sobie pogadać z "dorosłą" dziesięciolatką, pobawić się z dziecinną jeszcze sześciolatką i potulić całuśną trzylatkę. Co ja zrobię, kiedy one dorosną? A dziewczynki już zapowiadają, że będą miały dużo dzieci! Chyba podoba im się posiadanie rodzeństwa. Rafałek po raz który będziesz tatą ? Myśle że po raz trzeci :D :D :D . . Dobrze myslisz... :D A teraz, kiedy patrzę, jak one się kochają, jak się razem bawią, kłócą, uczą nawzajem - no sama radość!!! I mogę sobie pogadać z "dorosłą" dziesięciolatką, pobawić się z dziecinną jeszcze sześciolatką i potulić całuśną trzylatkę. Co ja zrobię, kiedy one dorosną? Co zrobisz kiedy dorosną... są dwie mozliwości: 1. Staraj się o 4,5,6... odwleczesz tą chwilę 2. Będziesz już babcią wiec córki zapewnią Ci zajęcię... 8) Pozdrawiam serdecznie waldibmw24-11-2007, 17:07Czym kobiety sie chwalicie?? Czy ktoras ma 5?? Bo ja mam :D waldibmw24-11-2007, 17:10idac od dolu chlopiec 4 chlopiec 13 dziewczynka 16 chlopiec19 dziewczynka 22 Niech ktos mnie przebije :D :roll: :roll: Czym kobiety sie chwalicie?? Czy ktoras ma 5?? Bo ja mam :D Toz to prawdziwa rodzina patologiczna... :wink: A tak na powaznie pocieszające jest to, że model 2+1 nie jest aż tak popularny. Pozdrawiam bardzo serdecznie. waldibmw24-11-2007, 19:49Czym kobiety sie chwalicie?? Czy ktoras ma 5?? Bo ja mam :D Toz to prawdziwa rodzina patologiczna... :wink: A tak na powaznie pocieszające jest to, że model 2+1 nie jest aż tak popularny. Pozdrawiam bardzo 2+1 wywodzi sie z biedy albo lenistwa!!! pozatym nieublizaj mi ,bo ci zrobie kuku! Czym kobiety sie chwalicie?? Czy ktoras ma 5?? Bo ja mam :D Toz to prawdziwa rodzina patologiczna... :wink: A tak na powaznie pocieszające jest to, że model 2+1 nie jest aż tak popularny. Pozdrawiam bardzo 2+1 wywodzi sie z biedy albo lenistwa!!! pozatym nieublizaj mi ,bo ci zrobie kuku! Nie widzisz, że sprawę traktuję z uśmiechem... jeśli nie i uraziłem Ciebie to przepraszam. Jednak w naszym społeczeństwie często się słyszy, że rodziny wielodzietne to... A tak jeszcze w sprawie ilości - zauważcie jedną sprawę - najczęstszym argumentem, przeciw 2-giemu dziecku są kwestie ekonomiczne, przy 3-cim i więcej to już tak często się nie pojawia - czy to nie dziwne? Pozdrawiam waldibmw24-11-2007, 19:59Jezeli ktos mieszka w kawalerce i zarabia 1500pln na miesiac to faktycznie o 5 niemaco potrafie mojej 5 zapewnic wszystko ,wiec niewidze problemu :lol: krzycha16a08-12-2007, 11:49Właśnie okazało się ku mojemu wielkiemu zaskoczeniu :o , że zostanę mamą po raz trzeci. Na razie jestem mocno przestraszona, i proszę o słowa pociechy ze strony mam, które wychowują trójeczkę. Chcę jeszcze dodać, że budowę domku zaczynamy wiosną i teraz to już na bank musimy się wyrobić w rok, bo w dotychczasowym mieszkaniu zrobi się ciut przyciasno. Też jestem mamą trójeczki (7,5 lat + 5-cio letnie bliźniaki). Ja dałam/daję radę ...to dlaczego Ty miałabyś nie dać! :D :wink: Może dodam.... też się budujemy, też w naszym obecnym mieszkaniu jest przyciasno, też pracujemy... i jeszcze wiele, wiele innych "też" Trzymaj się cieplutko i myśl pozytywnie!!! :D Pozdrawiam żona Krzycha 20:48Moja koleżanka ma osmioro dzieci. Dwa razy bliźniaki sie trafiły..Niestety mąż ją zostawił. :-? Obecnie ma 30 lat. I wbrew wszystkiemu i wszystkim doskonale daje sobie radę :) krzycha16a10-12-2007, 07:35Moja koleżanka ma osmioro dzieci. Dwa razy bliźniaki sie trafiły..Niestety mąż ją zostawił. :-? Obecnie ma 30 lat. I wbrew wszystkiemu i wszystkim doskonale daje sobie radę :) :o :o "fajne" pocieszenie dla Dominki :wink: Dominka...zaglądasz tu jeszcze? Jak Twoje samopoczucie? aniazbyszek11-12-2007, 10:36"Klątwa nowego domu " - :lol: - przeprowadzka pod koniec wakacji - zobaczymy co z tą klątwą ....... grzesiek_LA11-12-2007, 23:44proponuję nie nazywać tego "klątwą" a "błogosławieństwem" :) Sporo ludzi bardzo chce mieć dzieci i nie może... dzieci to na pewno trud ale chyba nie jakaś kara... ...takie nocne filozofowanie mi się przytrafiło - dzieci śpią więc można filozofować :) Jesteśmy przed budową. Prawdę mówiąc trochę się boimy jak damy sobie radę z budowaniem systemem gospodarczym i dwójką dzieci (2 i 0,5). Dlatego z wielkim zaciekawieniem przeczytałem wątek. I jak widać jakoś można... Żona krzycha, zaglądam ale jakoś rzadziej. Dzięki - samopoczucie określiłabym "w normie". W każdym razie już nie ryczę. Ale chciałabym się cieszyć tak jak przy pierwszej i drugiej ciąży - na razie jakoś nie mogę. W każdym razie jestem przekonana, że jak zobaczę maluszka na usg to już wszystko będzi oki. Pozdrawiam bardzo 2+1 wywodzi sie z biedy albo lenistwa!!! pozatym nieublizaj mi ,bo ci zrobie kuku![/quote] Bardzo upraszczasz, tak jak nie zawsze rodzina z wieloma dziećmi jest patologiczna, tak nie zawsze ludzie z jednym dzieckiem są leniwi :o lub biedni, znam wielu ludzi z jednym dzieckiem, którzy nie są leniwi, ani biedni, a mają jedno dziecko i wierz mi powody są różne, ja dla przykładu nie moge zajść w ciąże i dziwi mnie, że ktoś przez to uważa mnie za leniwą :-? tomek195012-12-2007, 17:03Ale fajny wątek. Dziewczyny jesteście super. :D Czy ktoś wie, jak czuje się Dominika? Jestem ojcem 3 dzieci (już dorosłych) i dziadkiem 4 fajnych chłopaków. Mam nadzieję, że syn coś dorzuci by nazwisko nie zginęło. :wink: :D urodziło nam się trzecie dziecko- córka Maja. Jak pisałam powyżej miałam mnóstwo wątpliwości i zero instynktu macierzyńskiego. Do czasu kiedy jej nie zobaczyłam i nie przytuliłam. Kiedy pierwszy raz złapała mnie za rękę i przytuliła się, wszystkie moje wątpliwości się rozwiały i ustąpiły miejsca wielkiej matczynej miłości. Natura wie co robi, tak że Dominiko nie martw się, wszystko ułoży się samo jak już maleństwo przyjdzie na świat. Życie w rodzinie 2+3 też da się efektywnie zorganizować. Ja dopiero kiedy pojawiła sie Maja mam bardzo silne doznanie że wreszcie wszystkich mam w domu. Starsze dzieci też nie wyobrażają sobie domu bez małej i nie przejawiają żadnych oznak zazdrości, wręcz odwrotnie bardzo pomagają. Olasa - jest wiele rodzin których dotyka nieszczęście i nie mają nawet jednego dziecka więc Ty powinnaś patrzeć na to jako na szczęście, że masz choć jedno. Tu chodziło przecież o tych którzy mogą ale każdy powód jest dobry by na jednym poprzestać. [b]mantra[b] - kochanie - jak to ładnie napisałać urodziło nam się... Powiem Ci tu publicznie, że trzecie dziecko Ci służy - momo nocnych wart jakie pełnisz wyglądasz kwitnąco i jestem dumny, że możemy być rodziną. Ja jeszcze dodam, że trzecie dziecko to nowe przeżycia i wrażenia. Panowie - może nawet nie wiecie jak można błysnąć w sklepie udowadniając młodym panienką, że to Wy wiecie więcej o tym co trzeba kupić czy jak rozłożyć i złożyć nowy wózek... a już załatwianie spraw w urzędach - to dopiero frajda choć po dzisiejszym dniu przyznam że wyzwanie też wielkie... idac od dolu chlopiec 4 chlopiec 13 dziewczynka 16 chlopiec19 dziewczynka 22 Niech ktos mnie przebije :D :roll: :roll: Waldi! pozwól, że zapytam - o ile nie chcesz - nie odpowiadaj... czy wszystkie te dzieciaki urodziła Ci jedna żona?? Bo rozstrzał wiekowy dzieciaków jest niezły... Noo, chyba, że wcześnie zaczęliście :lol: :wink: waldibmw14-12-2007, 18:53Pozdrawiam bardzo 2+1 wywodzi sie z biedy albo lenistwa!!! pozatym nieublizaj mi ,bo ci zrobie kuku! Bardzo upraszczasz, tak jak nie zawsze rodzina z wieloma dziećmi jest patologiczna, tak nie zawsze ludzie z jednym dzieckiem są leniwi :o lub biedni, znam wielu ludzi z jednym dzieckiem, którzy nie są leniwi, ani biedni, a mają jedno dziecko i wierz mi powody są różne, ja dla przykładu nie moge zajść w ciąże i dziwi mnie, że ktoś przez to uważa mnie za leniwą :-?[/quote] SORRY!! Masz racje :oops: waldibmw14-12-2007, 18:57idac od dolu chlopiec 4 chlopiec 13 dziewczynka 16 chlopiec19 dziewczynka 22 Niech ktos mnie przebije :D :roll: :roll: Waldi! pozwól, że zapytam - o ile nie chcesz - nie odpowiadaj... czy wszystkie te dzieciaki urodziła Ci jedna żona?? Bo rozstrzał wiekowy dzieciaków jest niezły... Noo, chyba, że wcześnie zaczęliście :lol: :wink:2z posiadanych 4 :wink: Jak moi synowie zaczęli podrastać zaczęłam bardzo tęsknić za maluszkiem. Nie wyobrażałam sobie że juz nigdy nie będę miała dzidziusia. Męczyło mnie to kilka lat. Dobre zabezpieczenie nie zawiodło, wpadki nie było. Dzisiaj się cieszę że poprzestałam na dwójce. Synowie studiują, dorabiają sobie ale i tak wciąż się o nich martwię. Dużo radości ale strach, obawy bez przerwy. Na moje możliwości starczy. Finansowe też. A tak w ogóle kochane dziewczyny jak wyrobicie plan prokreacyjny to zabezpieczcie się. Ja po drugim dziecku / różnica wieku2,5 roku/ szybko to zrobiłam. Super komfort psychiczny. Powered by vBulletin™ Version Copyright © 2022 vBulletin Solutions, Inc. All rights reserved. Spolszczenie: - Polski support vBulletin
1 2009-11-12 17:00:00 olcia-84 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-11-12 Posty: 5 Wiek: 25 Temat: Jak sobie radzić ze złością na dziecko? 25 lat, mieszkam zagranica. Odkąd pamiętam zawsze byłam nerwowa. Nie wiem czemu, mogę się domu tato często pil, kilka razy uderzył. Mama chyba nigdy szczęśliwa z nim nie była, ale była w małżeństwie bo była. Nigdy nie miałam z nią dobrego kontaktu. Kocham Rodziców, ale nie zawsze się z nimi byłam mała, agresja była na porządku dziennym. Często biłam się z bratem. Krzyczałam, rzucałam rzeczami, mówiłam nieprzyjemne słowa. Teraz jestem mama 4miesiecznej dziewczynki i mam ogromny Mała płacze- wpadam we wściekłość. Nie zawsze ale gdy nie wiem co jej jest, to po prostu mnie wqrza. Zdarza mi się krzyknąć na nią, oraz kilka razy szturchnęłam ja żeby nie powiedzieć potrząsnęłam. Nie bije, nie rzucam, również nie potrząsam w dosłownym słowa mi wstyd z tego powodu. Bardzo się boje, ze kiedyś zrobię krzywdę swojemu dziecku. Boje się, ze będzie chora, ze będzie się źle rozwijała przez mój stosunek do Was proszę, nie wieszajcie na mnie psów i tak już podle się sobie pomoc i nie wiem jak jest zła. W mieście, w którym mieszkam, nie mam znajomych bo przeprowadziłam się tam niedawno. Nie mam ochoty wychodzić na dwór i szukać na sile znajomych. Wszyscy przyjaciele mieszkają 400km ode mnie i jak jestem z nimi, Świat jest inny jeszcze byłam sama, bez dziecka i faceta, jakoś sobie radziłam. Szlam do kina, na basen, do koleżanki, przejechać się gdzieś!Teraz siedzę z Małą cele dnie w domu, nieraz pójdziemy na zakupy do miasta. Brakuje mi takiej nieodpowiedzialności Miałyście podobnie?Macie jakieś sposoby jak nie krzywdzić swojego dziecka? Jak zapanować nad swoją złością i agresją? 2 Odpowiedź przez naami 2009-11-12 20:42:14 naami Netbabeczka Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-04-28 Posty: 402 Wiek: 27 Odp: Jak sobie radzić ze złością na dziecko? Hej Olcia. Wprawdzie nie mam dziecka, ale pozwól, że się wypowiem. Dobrze, że zdajesz sobie sprawę, że krzykiem czy popychaniem córeczki nie załatwisz nic, bo nie tędy droga. tym bardziej, że kiedyś mogą Ci puścić nerwy i spuścisz jej lanie, co nie będzie dobre ani dla niej ani dla jest u Ciebie raczej brak bratniej duszy, chwili wytchnienia. Wspominasz, że całe dnie spędzasz z małą w domu, porozmawiaj z mężem/partnerem - niech Cię odciąży raz na jakiś czas, żebyś miała chwilę dla siebie, poszła na basen, spacer, do do złości to nie chodzi o to,żeby ją tłumić w sobie, tylko wyładować bez krzywdy dla innych. Gdy jesteś wkurzona, masz ochotę szturchnąć córeczkę, wyjdź do drugiego pokoju, policz do 30, a co tam - rzuć sobie czymś o ścianę, ale nie wyładowywuj się na dziecku. I pamiętaj - masz nas na forum, więc pisz niezależnie od tego, czy jest Ci dobrze czy źle.:) Kto marzy o doskonałości, zazwyczaj poucza, poprawia, daje lekcje innym i wszyscy od niego Kołakowski 3 Odpowiedź przez olcia-84 2009-11-12 21:41:02 olcia-84 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-11-12 Posty: 5 Wiek: 25 Odp: Jak sobie radzić ze złością na dziecko? Dzieki za miłe słowa. Naprawdę chciałaby pozbyć się tej całej złości ( Naprawdę boję się o to że eksploduje i polecą gromy na Dziecko ;((Chciałabym znaleźć, poznać jakiś magiczny sposób na poradzenie sobie z tym... Ehhh Wiem co powinnam robić w przypływie złości, leczy gdy jestem zła- wszystkie dobre rady ida w odstawienie. Jak chora psychicznie. Bez obrazy. Nie uważam, że osoby chore psychicznie to złe osoby. Nie nie dzisiaj znowu mnie samej siebie nie pomaga ;/ Straszenie siebie, że mogę trwale uszkodzić mózg mojego dziecka - nie ataku złości pozostaje jedynie wielki wyrzut sumienia Co do odciążenia. Nie ma co mieć na to wielkiej nadziei Niestety, facet wraca z pracy i jest wielce zmęczony a ja przecież cały dzień opieprzam się w domu, co nie? To jest niestety kolejny problem, brak porozumienia miedzy że będzie dobrze, ale pytanie kiedy i jak to zrobić, aby być szcześliwą?? KTo wie? 4 Odpowiedź przez niki 2009-11-13 16:07:25 niki 100% Netkobieta Nieaktywny Zarejestrowany: 2008-08-25 Posty: 1,043 Odp: Jak sobie radzić ze złością na dziecko? złością niczego nie naprawiszmasz jej tyle w sobie dodatkowo przez to, ze twoje relacje z partnerem nie są najlepszejesli nie możesz liczyć na niego, to może obejrzyś się w około siebieczy w okolicy nie mieszkaja inne matki z dziećmi, może kontakty z inną osoba pomogą ci trochę rozładować gniew. poszukaj znajomych, oni sami do ciebie nie przyjdąpomysl poważnie na tym, ile krzywdy wyrządzasz swojemu dziecku i jaki może byc tego skutek, czy chcesz, żeby ono cierpiało i miało okropne życienie przelewaj swojej złości i goryczy z dzieciństwa na kolejne pokoleniejeśli naprawdę sobie z tym nie radzisz, to nie wstydź się o tym mówić, tylko wybierz się do lekarzabrak czasu i możliwości nie może być argumentem przeciw, nie pracujesz, więc będziesz miała czas. Musisz zacząć to leczyć, bo inaczej możesz zniszczyć tej bezbronnej istocie życieprzemyśl to i poważnie pomyśl nad terapią, bo sama nie poradzisz sobie bez niczyjej pomocy, a twoja złość będzie przybierać na sile. Twoje wybuchy są coraz częstrze, bo twoje dziecko nie potrafi się obronić, ale widzisz, jaka wyrządzasz mu krzywdę. wyrzuty przychodzą dopiero później, musisz to zmienić każdego dnia człowiek walczy o przeżycie 5 Odpowiedź przez arbuzekona 2009-11-15 17:04:54 Ostatnio edytowany przez arbuzekona (2009-11-15 17:07:51) arbuzekona Cioteczka Dobra Rada Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-11-07 Posty: 355 Wiek: 2...... + ;) Odp: Jak sobie radzić ze złością na dziecko? Ja bym Ci zaporoponowała takie cos jak mała płacze czy masz ochote na nia krzyczeć pomysl sobie że to jest tylko dziecko one nie jest niczemu winne nawet tego ze pojawiło sie na tym świecie...Z tym liczeniem i wyjściem do drugiego pokoju to tez jest bardzo dobry sposób....Naprawde dziecko które nie umi mowić nie powie co go boli czy co mu dolega trzeba z miłościa do niego ma idealnych matek sama nia jestem i tez mi czasam puszczą nerwy... A z partnerem/męzem polecam porozmawiac szczera rozmowa ponioewaz praca w domu jest niekiedy cieższa od pracy gdzie kolwiek to jest jego dziecko i obowiazkiem jego jest również sie nia zając jesli nie dojdzie to do skutku poprostu daj mu mała na raczki i wyjdz idz sie przejsc wróć za godzinke.....Jeszcze moze taki drastyczny sposób pomysl sobie że mogłaś byś kiedys maleństwu zrobic krzywde w przypływie złości tylko o tym pomysl ,pluń zeby nic takie sie nie stało ale zobaczysz co poczujesz zal,ból,lek,strach!!! "Nigdy nie przegap okazji, aby powiedzieć komuś, że go kochasz" 6 Odpowiedź przez domi372 2009-11-15 23:52:58 domi372 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-11-15 Posty: 8 Odp: Jak sobie radzić ze złością na dziecko?witam ja mam ten sam problemmam corke ma prawie 1,5 roku zawsze bylam nerwowa ...ciaza byla straszna kupe problemow....mama mi mowila niedenrewuj sie bo potem bedzie dziecko nerwowe..ale co tam....moj facet jest starszy odemnie o 15 lat jest wlochem on jako ojciec to niezabardzo od kiedy mala sie urodzila to duzo sie zmienilo miedzy nami on jej nidgy na rece niebral mimo ze powtarza ze wszystko co robi to dla niej, wiec mala poza mna swiata niewidzi bo zawsze to ja pieluchy zmineiam do jedzenia dam pobawie sie .....tatusia nigdy niema....jak mieszkalam we wloszech to mala jako tako sie zachowywala choc tez nigdzie pojsc niemoglam...jak bardzo zazdroszcze mamom co wychodza wieczorami .....ona nawet do kibla mnie niepuszcza samej od kiedy sie urodzila to ani razu niewyszlam z domu bez wozkateraz mieszkamy we francji bo on dostal prace dobra tu jest strasznie mala placze i placze az sie rozchorowala ja juz niemam cierpliwosci czasem dam jej pozadnego klapsa ale szkoda mi jej bo ona potem raczki rozklada ze niby za co tonawet nigdzie niemoge pojsc bo zaraz histerii dostaje , ja ja prowadzam do parku zeby troszke sobi pobiegala ale zeby wrocic do domu to musze leciec bo krzyczyniemam juz ochoty na nic ....co widzialam w paryzu????niczawsze szybko szybko bo mala placzeczasem mowie Boze trzymaj mi rece bo nierecze za siebie a co najgorsze czasem mysle jak mi bylo dobrze bez faceta i bez dziecka ...co jest straszne bo ja ja kocham najbardziej na swiecie i plakac mi sie chce gdy tak mysle ale juz niedaje radymam 27 lat i niewyobrazam sobie do konca zycia zyc tak jak teraz nie spotkalam tu jeszcze ani jednej polki i nawet niema do kogo buzi otworzycnie chce robic z siebie ofiary losu ale pomocy co mam robic z mala boje sie czasem sama siebiepozdrawiam 7 Odpowiedź przez Lucy 2009-11-22 18:51:37 Lucy Wkręcam się coraz bardziej Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-04-09 Posty: 33 Odp: Jak sobie radzić ze złością na dziecko?Złość jest naturalna, więc nie przejmujcie się tak bardzo mocno. Podobno każda matka choć raz w życiu ma ochotę zabić swoje dziecko, bo jest tak wyprowadzona z równowagi Dobrze, że potraficie rozpoznać swoje emocje i wiecie, że coś jest nie tak, wtedy ma się podstawy do pracy nad tym. Nie jestem psychologiem, ale zawsze 15 sekund spokoju i oddychania pomaga. Trzeba jakby oddzielić się od tego co przeżywamy i spojrzeć chłodno z boku, albo wyjść na chwilę z pokoju, zamknąć oczy i naprawdę zrobić 10 oddechów. Już po takim czasie inaczej się czujemy i może łatwiej zapanować nad sobą. Myślę, że są specjalne książki na ten temat, może coś się znajdzie pomocnego. 8 Odpowiedź przez foggia 2009-11-22 22:19:58 foggia 100% Netkobieta Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-08-06 Posty: 1,153 Wiek: 30 Odp: Jak sobie radzić ze złością na dziecko? Droga Domi, wyobrażam sobie w jakiej jesteś ciężkiej sytuacji, życie z dala od rodziny i przyjaciół, malutkie dziecko i zero oddechu. Niewątpliwie potrzebna ci mała odskocznia bo zwariujesz. Koniecznie znajdź opiekunkę, która zajmie się małą kilka godzin w tygodniu, a ty będziesz miała parę chwil dla siebie. Może znajdziesz kurs jężykowy na którym spotkasz bratnie dusze albo uda się wam z mężem wyjść jak za dawnych czasów na kolację, do muzeum albo przyjaciółka mieszkająca za granicą znalazła świetną opiekunkę na uniwersytecie, znalazła młodą polkę, która na początku zgodziła się przychodzić i poznać z małą a potem już zostawała z nią sama. Obie strony zadowolone, studentka zarobiła parę groszy a ona mogła się wyrwać i szkolić! Mind is like a parachute... It works only when open... 9 Odpowiedź przez domi372 2009-11-26 15:29:13 domi372 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-11-15 Posty: 8 Odp: Jak sobie radzić ze złością na dziecko?foggia...dzieki za dobre slowa ....tak wlasnie myslalam z ta opiekunka bo zlobki to tu strasznie jest niema miejsc nigdyale tez musz sie popytac bo nikogo tu nieznam a tak na slepo brac opiekunke do dziecka to nie zabardzopozdrawiam 10 Odpowiedź przez sanders 2009-11-26 16:25:14 sanders Netbabeczka Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-11-11 Posty: 455 Wiek: 30+ Odp: Jak sobie radzić ze złością na dziecko?WitamJa też mam małe 1,5 roczne dziecko. Nie należy do najgrzeczniejszych i szczerze mówiąc czasami też mi nerwy puszczają. Czasami podniose głos jak prośby nie pomagają, klapsa dostał kilka razy. Mam znajome psycholożki, które mówią, nie bić dziecka. Jeżeli Ciebie uderzy nie oddawaj. Moje dziecko często sie denerwuje i zaczyna rzucac tym co mu wpadnie w ręce, dotykac to czego nie moze. No i oczywiscie czasami potrafi uderzyc. Wtedy nie oddaje tylko zaczynam tłumaczyc spokojnie, że nie wolno. Zajmuje go czyms innym- pokazuje cos przez okno, książeczki, poprostu cos wymyslam, żeby sie uspokoił. Powiem szczerze, że to chodzi o malenkie dzieci, 4 miesięczne to nie wyobrażam sobie podniesc głos a tym bardziej uderzyc czy potrząsnąć. Takie dzieci mogą płakac z różnych powodów. Jeżeli zaczynasz się denerwować pomyśl, że to maleńka bezbronna osóbka, która potrzebuje Ciebie, Twojego ciepła, oddechu, przytulenia i przede wszystkim miłości. jesteś jej nowa sytuacja dla Ciebie, nie jestes już sama, masz małą istotkę, której dałaś życie. Daj jej miłość. Poza tym zmiana zamieszkania, brak znajomych. Wszystko z czasem sie ułoży. Powinnaś odpoczywac jak mała śpi. Może, jeżeli nie karmisz, powinnaś napic się jakiejs herbatki typu melisa. Nie wiem czy mozna je pic karmiąc piersią. Jeżeli nadal bedziesz miała problemy z nerwami postaraj się spotkac z psychologiem. 11 Odpowiedź przez bianka25 2009-11-26 17:04:41 bianka25 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-10-21 Posty: 2,648 Odp: Jak sobie radzić ze złością na dziecko?Gdy moje dziecko płacze i marudzi a ja nie mam sił i trzepa mna nerwy, daje ja na podłoge (ma 17 miesiecy) bo wim ze nic sobie nie zrobi, zamykam drzwi od pokoju i wychodze np. do kuchni. Wracam po paru sekundach i i cała złosc ze mnie ulatuje. Czasami czuje sie bez radna a tak poradziła mi moja mama zebym robiła, bo co mi przyjdzie z tego ze dam jej klapsa? To tylko dziecko i nie jest niczemu winne, zreszta nie chce ja wychowywac w krzyku. Mi to pomaga a wiem ze te pre sekund mnie uspokoja a jej sie nic nie stanie. Zycze ci cierpliwosci. Pozdrawiam ;0 12 Odpowiedź przez avva 2009-11-27 10:25:23 avva Mój jest ten kawałek podłogi Nieaktywny Zawód: bez zawodu Zarejestrowany: 2009-07-05 Posty: 71 Wiek: 22 Odp: Jak sobie radzić ze złością na dziecko?Olcia,ja wychowywałam się w podobnych czas mam przed oczami sceny agresji mojego 11-miesięczną mi się,że każda z nas ma momentami dość,zwłaszcza jeżeli dziecko płacze i płacze i płacze,a Ty nie wiesz o co mąż też był i jest ciągle zmęczony ,zawsze mówił,że musi się wyspać,a ja to i tak się wyśpię w dzień z dzieckiem (a dom się sam posprząta,obiad sam ugotuje itd...).Najpierw kłóciłam się z nim,krzyczałam,wyzywałam,ale w końcu zaczęłam z nim rozmwiać na dużą poprawę,chociaż i tak jeszcze daleko nam do problem wynika z tego,że wychowałaś się w takim a nie innym domu,że nie masz wsparcia,poczucia bezpieczeństwa,a między Tobą a partnerem nie ma mogę Ci coś poradzić,to tak po pierwsze,szczera i konkretna rozmowa z partnerem,tylko nie daj się zwieść taką gadką ,że jest nie jest aż tak potrzebujesz tylko ludźmi i każdy z nas ma jakiś tym obowiązkowo wizyta u terapeuty,psychologa (psychiatrę raczej odradzam,bo na ogół przepisują tabletki i radź sobie sama,a to nie rozwiązuje problemu).Dodatkowo raz na jakiś czas,masz prawo mieć czas tylko dla siebie,niech to będzie jedna godzina-ale rób wtedy to na co masz ochotę,to co na spacer,poczytaj książkę,weź długą kąpiel,idź do wybierz coś co możesz zrobić poza domem,bo jak będziesz w domu,dziecko zacznie płakać i mąż będzie kręcić nosem,Ty się bedziesz denerwować pozorom na nasze samopoczucie super wpływa to,że dobrze więc kochana-delikatny makijaż (albo mocny jak kto woli),wygodne i ładne ubranko,głowa do góry pierś do przodu i uśmiech na moment,że byłam tak zdołowana,że chodziłam w jakichś starych poobdzieranych dresach i porozciąganym t-shirt' końcu kupiłam sobie normalny dres,zwykłe koszulki ( bo w domu mi tak najwygodniej),leginsy i mi kochana,że nawet w dresie możesz super nie kupiłam wszystkiego naraz i nie w firmowych sklepach,bo mnie na to nie stać,ale na szczęście są bezcłówki,albo normalne "niefirmowe" przytulaj dziecko,mów do niego ,śpiewaj ,całuj,noś na wyciszy i Ciebie i tym wieku dziecko może mieć kolki,a TY możesz mieć depresję uwierz mi,jeżeli uregulujesz swoją sytuację w domu,podniesiesz swoją samoocenę będzie dużo idź do tego psychologa,to żaden wstyd,a na pewno myśl ,że jesteś złą matką,na prawdę jest wiele kobiet w podobnej sytuacji,chociażby postanowiłam sobie ,że dam radę i daję,raz lepiej,raz to ogromna rewolucja w naszym życiu,wywraca wszystko do góry nogami,dlatego dzieję się tak jak się jeszcze jedno-wychodź do ludzi,do parku,do innych matek-one na pewno maja podobne znajomi odwrócili się jak zaszłam w ciążę,zostały mi tylko dwie wychodzę z Małą na spacer iw parku spotykam sporo matek z dziećmi i w siebie,na prawdę jeżeli chcesz,to dasz radę. 13 Odpowiedź przez Abra 2009-11-28 00:51:38 Ostatnio edytowany przez Abra (2009-11-28 00:54:29) Abra Woman In Red Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-11-02 Posty: 242 Wiek: 25 Odp: Jak sobie radzić ze złością na dziecko? Witam wszystkie również mam 1,5 roczną córeczkę-która często mi daje w niezwykle ruchliwym dzieckiem i bardzo piskliwym że czasami mam jej dość i czuję do niej agresję której się boję gdyż nie chcę jej spuścić manta bo wiem że to nie dobre i później bym tego żałowała,więc kumuluję tą złość w sobie a po całym dniu jestem co do Twojej sprawy Olcia ja lepiej radziłam sobie ze złością do dziecka jak było ono malutkie bo gdy córcia płakała albo marudziła to myślałam że pewnie czegoś chcę bądź potrzepuje ale nie umie mi powiedzieć więc że to takie bezbronne,niewinne maleństwo które bez Twojej opieki by po prostu umarło i pamiętaj że Ty jesteś dla swojego dziecka najważniejsza. 14 Odpowiedź przez polyanna 2009-11-28 23:44:21 polyanna O krok od uzależnienia Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-09-27 Posty: 67 Odp: Jak sobie radzić ze złością na dziecko?a ja mam 5 letniego syna i choć zazwyczaj jest kochanym pogodnym dzieckiem to ma czasami okresy ze płacze o takie błahostki że nie wiem jak reagować. Zanosi się płaczem ze coś mu się nie udało, na poczatku uspokajam...ale jak to nie przynosi efektów to też niekiedy wychodzę z siebie i krzyknę. Właśnie dziś miałam taką nieprzyjemna sytuację, ja krzyknełam a osoba postronna zwróciła mi uwagę ze w ten sposob nie wyrobię sobie autorytetu u dziecka. Chce mi się ryczeć , bo przez domowników też jestem postrzegana jako nerwowa matka, a nikt nie widzi tego ile ciepła i serca wkładam wychowanie synka. Jak rozmawiamy sobie mądrze, jak mu tłumaczę wszystko, każdy tylko potrafi krytykować, a takie niesprawiedliwe oceny bardzo ranią. 15 Odpowiedź przez Ideen 2009-11-29 13:29:40 Ideen Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-07-05 Posty: 834 Wiek: 29 Odp: Jak sobie radzić ze złością na dziecko? Olcia każda matka była kiedyś wyprowadzona z równowagi przez własną pociechę, miała ochotę krzyknąć, szturchnąć... ale to co ty piszesz to aż nie chcę mi się wierzyć. Masz 4 miesięczną córeczkę, a wiadomo, że dziecko w tym wieku poprzez płacz sygnalizuję nam, że coś jest nie tak i wcale nie musi to oznaczać że jest chore, może po prostu czuję potrzebę bycia blisko z tobą?Radzę ci uważać z tym szturchaniem, przecież możesz jej nie świadomie zrobić się, że zdajesz sobie sprawę, że tak nie powinno być, że chcesz to zmienić bo jeżeli już teraz zaobserwowałaś ten problem to co dopiero będzie później, kiedy córeczka podrośnie, a wiadomo, że dzieci mają różne pomysły Mnie kiedy synek wyprowadzi z równowagi, a wież mi, że potrafi, staram się nie krzyczeć choć i to mi czasami nie wychodziKiedy czuję, że emocję są już na tyle silne, wychodzę do drugiego pokoju, staram się wyciszyć... tylko, ze ja mam wygodniejszą sytuację, bo synek ma 5 lat, więc mogę z nim porozmawiać, wytłumaczyć.... A ty staraj się jak najwięcej przytulać swoje dziecko, śpiewać , bawić się z nią... a kiedy śpi spróbuj się zrelaksować, codzienne obowiązki nie uciekną, a ty musisz mieć dużo sił dla swego maleństwa Małżeństwo - dożywocie za miłość 16 Odpowiedź przez lena5 2009-12-03 12:33:39 Ostatnio edytowany przez Emilia (2009-12-10 20:25:17) lena5 Zbanowany Nieaktywny Zawód: nauczycielka Zarejestrowany: 2009-11-26 Posty: 100 Wiek: 33 Odp: Jak sobie radzić ze złością na dziecko?Agresja rodzi agresję. Wiem jak trudno czasami wytrzymać zmasowany atak złości dziecka ale nie ma lepszego sposobu. Nie reagować- nie próbować udobruchać dziecka czymś innym, niech się uspokoi samo. Dziecko tez człowiek i ma prawo do uczuć jakie i nami szargają- na przykład frustracji. Jeśli twoje dziecko jest agresywne zwróć uwagę również na to co je twoje dziecko. Wiele produktów( dodatkowo pobudzają więc zrezygnuj z nich na rzecz batoników Hippa( najtaniej zamówisz w spam) sa w różnych smakach- mój najbardziej lubi jabłkowo- bananowe. 17 Odpowiedź przez marionella_katerina 2009-12-03 17:28:05 Ostatnio edytowany przez Emilia (2009-12-10 20:38:22) marionella_katerina Wkręcam się coraz bardziej Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-04-24 Posty: 30 Odp: Jak sobie radzić ze złością na dziecko? mnie bardziej od ataków histerii swojej pociechy wkurza, jak słyszę dookoła (głównie z mediów ale coraz częściej też od ?życzliwych? staruszek na ulicy) jak mam rozwiązać swoje problemy wychowawcze...Oczywiście każdy jest specjalistą dopóki nie przejdzie tego na własnej skórze..a my (jak słusznie pisze ?koleżanka po fachu? tutaj: spam) musimy się jakoś w tym chaosie porad odnaleźć. Ja powoli tracę siły. "Dziecko może nauczyć dorosłych trzech rzeczy: cieszyć się bez powodu, być ciągle czymś zajętym i domagać się - ze wszystkich sił - tego, czego pragnie."? Paulo Coelho 18 Odpowiedź przez ann81 2010-01-17 01:08:18 ann81 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-01-17 Posty: 1 Odp: Jak sobie radzić ze złością na dziecko?Witam wszystkie MAMY. Mam również wielki problem ze złością. Czasami nie potrafię sobie z nią poradzić. Mam 2 letniego synka. Kocham Go nad życie, jednak czasem przegrywam walkę i dochodzi do szarpaniny lub klapsa. Jestem na siebie wściekła, że nie mogę zapanować nad sobą. Cały czas się obwiniam, że jestem złą matką. Chyba ma na to wpływ Olcia84 dom, z którego wyszłyśmy. Mój ojciec pił a mama tkwiła w tym. Moja siostra dostawała od ojca lanie, ja jeśli mogę tak powiedzieć gnębiona byłam psychicznie. Nie chce żeby moje Dziecko doświadczało tego co ja. Nie pije alkoholu, przestałam palić żeby dać kiedyś przykład dziecku. Ciężko pracujemy z mężem żeby Nasza Dzidzia miała wszystko i mogła się prawidłowo rozwijać. I wszystko byłoby cudownie gdyby nie te momenty. Czuję się wtedy fatalnie. Chcę być dobrą matką. Te słowa piszę płacząc. Może traktuję to jako zrzucenie balastu z serca, głowy, czy oczyszczenie. Wiem ,że nic mnie nie usprawiedliwia. Teraz wiem, że ten problem nie dotyka tylko mnie i dzięki temu mam więcej siłe na walke ze złością. Dziękuje. 19 Odpowiedź przez olcia-84 2010-01-18 00:23:26 olcia-84 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-11-12 Posty: 5 Wiek: 25 Odp: Jak sobie radzić ze złością na dziecko? Jakis czas temu powiedzialam o swoim problemie lekarce. Lekarka zglosila mnie do poradni psychologicznej i stamtad mialam otrzymac "pomoc". Zadzwonila panienka (psychologiczny doradca) i zapytala o to co sie dzieje. Powiedzialam jej co i jak. To bylo w piatek wpadla pani z policji razem z pania z opieki spolecznej a pozniej dolaczyla pani pielegniarka od zdrowia mnie okolo godziny. Kazaly pokazywac co robie z dzieckiem. Wszystko. Jakie lacza mnie relacje z partnerem, jak mialam w domu za zabrac mnie do szpitala na obdukcje dziecka, zeby sprawdzic czy nie zrobilam jej zadzwonic do partnera i mu powiedziec, ze ma przyjechac do domu, bo jest taka i nie inna sprawa. Byl niezadowolony, ze powiedzialam o swoich problemach osobistych komus z zewnatrz. Mowil, ze i tak z tym nic nie zrobia. Niewazna jestem ja, wazne jest bezpieczenstwo szpitalu potwierdzili, ze z dzieckiem jest wsio ok. Pojechalismy do domu klocac sie. Ja uzyskac pomoc. Dlatego zwierzylam sie przez telefon obcej babie, ze jest mi zle. Nie chcialam ciagu kilku nastepnych dni przychodzila panienka z opieki spolecznej i mnie wypytywala o rozne, jeszcze bardziej intymne rzeczy. To bylo checi pomocy. sie tak samo jak przedtem, podle i zle, klamalam, ze wszystko jest ok, ze sie poprawilam, ze to ze mi spokoj. Jakos tydzien temu, po dwoch miesiacach od poczatku sprawy dostalam list, ze ciesza sie, ze jest ok, ze mam sie dobrze i ze sprawa jest pomoc NIGDY w zyciu nie przyznam sie, ze jest mi zle. NIGDY. 20 Odpowiedź przez anyzka28 2010-01-18 23:20:56 anyzka28 Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zawód: sprzedawca Zarejestrowany: 2009-11-27 Posty: 22 Wiek: 28 Odp: Jak sobie radzić ze złością na dziecko? chciałam napisać że tez mam taki problem czesto krzycze na dzieci i sie na nie złoszcze. Mam trójke wspaniałych dzieci ale czasami doprowadzają mnie do szału i mi puszczaja nerwy. Mój mąż mówi ze powinnam im czasam wlać zeby sie czegos nauczyli ale ja jestem takiego zdania że dzieci sie na "ŚWIAT SAME NIE PROSZĄ I PUKAJĄ DO NAS ŻE TO MY MAMY BYĆ ICH RODZICAMI"Ja też miałam trudne dzieciństwo mój ojciec strasznie pił i bił mame nawet wyganiał nas z domu spaliśmy po kladkach i to sobie przypomne to ciarki mi przechodza i powiedziałam sobie ze kiedy kolwiek bede miała swoje dzieci nie pozwole żeby one miał takie dzieciństwo jak mąż pracuje ja jestem obecnie na wychowawczym ale też czasami mówi do mnie co ty masz do roboty ja byłem w pracyjsć i jestem zmeczony. Wiec kiedy przychodzi sobota lub niedziela zostawiam go samego w domu z cała trójka a ja ide sie przejść do miasta i czasami zachacze kolezanki lub u brata wtedy wydzwania i sie pyta kiedy wróce. A jak już wracam odrazu zmienia zdanie że z dziecmi to niejest tak łatwo. I wtedy nawet jak przyjdzie z pracy to sie nimi jestem strasznie nerwowa i zastanawiam sie czy nie isć do psychologa ze sobą bo ta nerwica też dużo daje że za byle co nawet krzyczymy na nasze dzieci, ja to rozumie ale same nie moge dac sobie wszystkie mamy z takim problemem 21 Odpowiedź przez 09121986 2010-01-19 18:05:46 09121986 Wkręcam się coraz bardziej Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-01-11 Posty: 35 Odp: Jak sobie radzić ze złością na dziecko?no to ja powiem tak...z systemem też mam złe doświadczenia, może bez zwierzeńa dziecko staje się kochane kiedy czuje że opiekun jest spokojny i bedzpiecznypolecam nie uzależniać się od partnera, mobilnie żyć- trzeba nauczyć się organizacji czasu i aktywnie zyc. Maleńka ma 4 msc, włóż ją w wózek i idz do parku na jogging z wózkiem, sport da ci ujście emocji a i lepiej się poczujesz wszystkie mamy jakie znam miały uczucie że zaraz walną tym wrzeszczącym zawiniątkiem o ścianę- nie ma powodu do wyrzutów sumienia... początki macierzyństwa to trudny okres ale siejąc we łzach plony zbierzesz ze spiewem na ustach 22 Odpowiedź przez misia123 2010-03-05 22:46:21 misia123 Tajemnicza Lady Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-03-04 Posty: 84 Wiek: 26 Odp: Jak sobie radzić ze złością na dziecko? córcia ma 4 całe dnie jest w pracy a my razem w jest ta nasza kruszynka ale czasem mam jej dość. Córka jest płaczliwym dzieckiem,jest bardzo wrażliwa i o nic płakać przez 3 godz. I wtedy coś mnie mi się nią powiedziała mi przykre słowa i dostała w twarz. Strasznie się z tym czuje. Ale to mnie nie tłumaczy. Teraz staram się nie zwracać uwagi na córki zachowanie co nie zawsze mi się jak tylko mąż wraca z pracy to wychodze-czasem wracam jak już śpią. Mnie pomaga jeszcze jak włącze sobie głośniej muzyke(nawet na słuchawkach). Zycze Wam wielkiej cierpliwości do naszych pociech 23 Odpowiedź przez czarnulkaaa 2010-04-07 13:13:23 czarnulkaaa Wkręcam się coraz bardziej Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-04-07 Posty: 32 Wiek: 18 Odp: Jak sobie radzić ze złością na dziecko? może rozmowa z psychologiem albo pogadaj z mamą(na kontakt nigdy nie jest za póżno) a skoro twój tata taki był to mama na pewno wie jak panować nad sobą:) do tego magnez i jakieś herbatki na uspokojenie i bd ok:) powodzienia:) i pamiętaj to nie jest twoja wina. :::Wielu ludzi pyta mnie,dlaczego wciąż nosze ze sobą aparat i dlaczego robie odpowiadam- a dlaczego ty jesz?::::James Lalropui Keivom. 24 Odpowiedź przez Lorinna 2010-04-07 15:07:12 Lorinna O krok od uzależnienia Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-02-05 Posty: 63 Odp: Jak sobie radzić ze złością na dziecko?Witaj. Rozdrażnienie, zmęczenie, żłość na partnera i to, że nie wychodzisz z domu, tak jakbyś chciała : to wszystko powoduje frustracje. Jest przy tobie dziecko, więc niestety "obrywa" w sensie, że czuje twoje nerwy. Ono potrzebuje ciebie, ale to napewno wiesz, a także to, że jest bezbronne. Sama mam małą, 9mies córeczkę i 3,5letniego chłopca. Jestem bardzo niewyspana, bo mała chora, do tego ząbkuje i często sie budzi. Zawsze ja wstaje. Właściwie odpoczęłam i wyspałam się dopiero niedawno w szpitalu. Mąż został z dziećmi. Był wykończony, bo córa budziła się co godzinę, ale gdy mnie przywiózł do domu od razu poszedł spać. Czułam się oszukana bo wziął wolne, aby opiekować się trochę dziećmi po moim przyjściu ze szpitala. Weźmie małą czasem na kolana, ale muszę być stanowcza. Rzadko z własnej woli. Wychodź z domu, choćby sama na krótki spacer. Porozmawiaj z koleżanką przez telefon. Też jestem nerwowa i mój ojciec był alkoholikiem. To ciągle we mnie tkwi. Wszystko w nas pewnie czasem się kumuluje. Podniosę głos niekiedy, zdarzyło mi się potrząsnąć dzieckiem, ale już nie. Przytulam ją gdy zaczynam się złościć i mówię do niej, że to przecież nie twoja wina malutka, nie jestem zła na ciebie. Mama również mówiła, żebym nie denerwowała się w ciąży, ale czasem trudno o spokój. Teraz jesteś na dobrej drodze. Napisałaś o tym. Zrób dla siebie coś dobrego, żeby córeczka widziała zadowoloną mamę. Zabawy z dzieckiem , rozśmieszanie go, wprawia też w dobry nastrój, podnosi się poziom endorfin i śmiech staje się naturalny. Oprócz tego magnez. Sama zamierzam też na noc zaopatrzyć się w ziołowe tabletki uspokajające. Życze ci, abyś pokonała to, co cię ogarnia, aby to minęło. Dla dzieci jesteśmy całym światem i już teraz uczymy je obrazu rzeczywistości. Pozdrawiam. 25 Odpowiedź przez magaca1 2010-04-17 11:45:50 magaca1 Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-04-16 Posty: 12 Odp: Jak sobie radzić ze złością na dziecko?Kiedyś przeczytałam w poradniku dla rodziców super słowa-jak chcesz zabić swoje dziecko(dotyczyło to własnie takich małych)-to zupełnie normalne, nie przejmuj sie tym, wyjdź na chwile i ,ze to bzdury ale jak sama chciałam moją malutką rzucić o ścianę byle choć na chwile była cicho-zrozumiałam głębię tych słów:), ma juz 5 lat, oprócz może 2 klapsów udało nam sie przetrwać najgorsze chwile w zdrowiu:) 26 Odpowiedź przez ewzaj80 2010-05-06 18:55:34 ewzaj80 Dobry Duszek Forum Nieaktywny Zawód: fryzjerka Zarejestrowany: 2010-01-10 Posty: 110 Wiek: 32 Odp: Jak sobie radzić ze złością na dziecko? domi372 napisał/a:witam ja mam ten sam problemmam corke ma prawie 1,5 roku zawsze bylam nerwowa ...ciaza byla straszna kupe problemow....mama mi mowila niedenrewuj sie bo potem bedzie dziecko nerwowe..ale co tam....moj facet jest starszy odemnie o 15 lat jest wlochem on jako ojciec to niezabardzo od kiedy mala sie urodzila to duzo sie zmienilo miedzy nami on jej nidgy na rece niebral mimo ze powtarza ze wszystko co robi to dla niej, wiec mala poza mna swiata niewidzi bo zawsze to ja pieluchy zmineiam do jedzenia dam pobawie sie .....tatusia nigdy niema....jak mieszkalam we wloszech to mala jako tako sie zachowywala choc tez nigdzie pojsc niemoglam...jak bardzo zazdroszcze mamom co wychodza wieczorami .....ona nawet do kibla mnie niepuszcza samej od kiedy sie urodzila to ani razu niewyszlam z domu bez wozkateraz mieszkamy we francji bo on dostal prace dobra tu jest strasznie mala placze i placze az sie rozchorowala ja juz niemam cierpliwosci czasem dam jej pozadnego klapsa ale szkoda mi jej bo ona potem raczki rozklada ze niby za co tonawet nigdzie niemoge pojsc bo zaraz histerii dostaje , ja ja prowadzam do parku zeby troszke sobi pobiegala ale zeby wrocic do domu to musze leciec bo krzyczyniemam juz ochoty na nic ....co widzialam w paryzu????niczawsze szybko szybko bo mala placzeczasem mowie Boze trzymaj mi rece bo nierecze za siebie a co najgorsze czasem mysle jak mi bylo dobrze bez faceta i bez dziecka ...co jest straszne bo ja ja kocham najbardziej na swiecie i plakac mi sie chce gdy tak mysle ale juz niedaje radymam 27 lat i niewyobrazam sobie do konca zycia zyc tak jak teraz nie spotkalam tu jeszcze ani jednej polki i nawet niema do kogo buzi otworzycnie chce robic z siebie ofiary losu ale pomocy co mam robic z mala boje sie czasem sama siebiepozdrawiamDomi a moze Twoj facet skoro ciagle go nie ma nie pomaga Ci zatrudnilby Ci opiekunke ? Musi Cie ktos odciazyc ,bo sie wykonczysz a nieszczesliwa i znerwicowana mama to i dziecko nieszczesliwe .Rozmawialas z nim na ten temat ? 27 Odpowiedź przez niespelnione marzenie 2010-08-04 13:36:33 niespelnione marzenie Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-05-22 Posty: 11 Odp: Jak sobie radzić ze złością na dziecko?witam wszystkich.....niestety mam ten sam problem.....bo gdybym nie miala to raczej nie mialabym tu co szukac....a jednak...niestety.....jestem tu,czytam to wszystko i jedyne co mnie pociesza ze nie jestem z tym sama........mam 9 miesiecznego synka,mieszkamy z mezem w Niemczech,jestem tu kompletnie sama z calym domem na glowie,cokolwiek bym nie zrobila jest zle,a jeszcze czesciej slysze ze nie robie nic,ze jestem glupia,mam dwie lewe rece i tp..........tylko ciekawa jestem kto sprzatamgotuje,zajmuje sie malym???wrozka chyba!!powoli mam dosc,jestem wrakiem czlowieka,moj maz wykancza mnie psychicznie i nie ma mowy bym zyskala jakas pomoc od niego bo przeciez zajmowanie sie dzieckiem wedlug niego to czysta przyjemnosc.........i tym sposobem jestem klebkiem nerwow przez ktore cierpi moj synek,krzycze,wrzeszcze czasem nawet klepne i nie umiem sobie z tym poradzic,jest mi z tym strasznie zle i ogromnie wstyd,najbardziej zal mi dziecko bo wkoncu ono niczemu nie winne ...prosze o pomoc,nie radze sobie,boje sie ze zwariuje......czuje sie jak w klatce,dusze sie,nie moge liczyc na zadna pomoc,nie pracuje wiec jestem praktycznie na utrzymaniu meza wiec i na jego lasce,za wszystko musze byc mu wdzieczna,jak cos pojdzie nie tak to straszy mnie ze mnie wymelduje...porazka!!!!!!!!!!!!!!!jestem ponizana na oczach dziecka,krzyczy na mnie przy dziecku...nie chce by maly wychowywal sie w takich warunkach,chce by chociaz ode mnie czul milosc i przy mnie czul sie bezpiecznie lecz niestety czasem przegrywam walke ze swoimi slabosciami i odbija to sie na nim,nie chce go krzywdzic...tak bardzo mi z tym zle...prosze pomozcie...co robic????jestem zrozpaczona 28 Odpowiedź przez JanisWild 2010-08-20 23:48:13 JanisWild Słodka Czarodziejka Nieaktywny Zawód: Wokalistka Zarejestrowany: 2010-08-20 Posty: 179 Wiek: 21 lat Odp: Jak sobie radzić ze złością na dziecko? Przyznam Ci, że też jestem osobą nerwową, nadpobudliwą, ba jakbym poszła się teraz zbadać bankowo wykryto by u mnie ADHD (nie szukam leczenia z tego nauczyłam się rpzez lata panować...). Mam córkę 3-letnią o podobnym usposobieniu.. też nadpobudliwa, nerwowa, lubi wrzeszczeć, krzyczeć itp. Nie ukrywam, że zdarza się, że mnie już szlag trafia kiedy ona nie słucha drze się i rozrabia (mam dziadków którzy mi pomagają niestety strasznie rozpuszczają wikę...). W pewnym momencie kiedy wiem na pewno, ze ona sie drze bo ma kaprys to poprostu ignoruję i czekam aż jej przejdzie i przyjdzie powiedzieć o co chodzi itp... Ale czasami opadam z sił i wiem doskonale co czujesz. Na szczęście mam anrzeczonego który doskonale wie kiedy należy wkroczyć do akcji wtedy on przychodzi uspokaja wike mówi do niej próbuje coś zrobić żeby był spokój... a wtedy ja na chwilkę mogę wyjść do drugiego pokoju i albo poprostu oddycham gleboko a jeśli naprawde jestem wkurzona całą sytuacją to pakuję twarz w poduszkę i wrzeszcze (wtedy nic nie słychać ;]) niby nic ale ulga jest. Wiem jak to jest keidy dziecko doprowadzi do szału wrzaskiem, płaczem itp. Próbuj się uspokoić albo zastosuj to co ja robię, może pomoże... No i postaraj się czasem zorganizować wieczór bez dziecka... Zawsze są jakieś nianie itp. To Ci dobrze zrobi. "Przeminęły te dni w których dziewczyna gotowała jak własna matka. Teraz pije jak własny ojciec." 29 Odpowiedź przez Ania42 2010-10-23 23:30:07 Ania42 Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-09-24 Posty: 24 Odp: Jak sobie radzić ze złością na dziecko? Poczułam pewną ulgę, kiedy przeczytałam o tej waszej agresji wobec dzieci, bo tej pory myślałam, że tylko ja czuję agresję wobec mojego w tej chwili prawie 3 letniego widzę, że wszystkie mamy ten sam problem - jesteśmy z dzieckiem i wszystkimi obowiązkami SAME...Ja mam bardzo kochającego męża ale - on ma taką wyjazdową pracę, że jest w domu raz na 2 - 3 tygodnie przez weekend. Więc prawie zawsze jestem sama z dzieckiem, obowiązkami domowymi i pracą zawodową. SAMA !!!I czasami, kiedy synek płacze, histeryzuje, nie chce pójść spać, nie słucha się, sika na dywan po raz kolejny tego samego dnia itd... ja pękam...Mam ochotę tak jak poprzedniczki - rzucić nim o ścianę, a potem otworzyć okno i wyskoczyć...Czuję taką bezsilność i wściekłość - że wydaje mi się, że nie przeżyję ani sekundy dłużej, chyba że zrobię komuś albo sobie krzywdę...Przed urodzeniem dziecka byłam spokojną osobą, wydawało mi się, że do każdej osoby i sytuacji mam morze cierpliwości - a teraz to wszystko zniknęło bez też potrząsałam synkiem, szarpałam, popychałam i kilka razy uderzyłam..Pod nosem miotałam najgorsze przekleństwa (wcześniej nigdy nie klęłam).Po prostu jak nie ja. A potem czułam się spokojniejszych momentach wiem, że jest kochanym chłopcem i pewnie jakby popatrzeć na inne dzieci w tym wieku - to nawet dość grzecznym. Ale ten codzienny stres, obowiązki walące się na głowę z każdej strony i niekończąca się praca robią swoje, kiedy on rozpłakuje się, bo np. wyłączyłam bajkę (czy z innego banalnego powodu) - ja dostaję płacze z rozsądnego powodu (bo na przykład się uderzył) wtedy pozostaję takie idiotyczne histerie o nic zmieniają mnie w tykającą tyle... Miałam potrzebę podzielenia się tym z kimś, kto nie osądzi mnie tylko zrozumie, bo czuje sie podobnie... Dobrze że znalazłam ten wątek. 30 Odpowiedź przez Amis 2010-10-25 14:05:25 Amis Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: technik logistyk Zarejestrowany: 2010-10-22 Posty: 1,963 Wiek: 40 Odp: Jak sobie radzić ze złością na dziecko? Strasznie to trudne,być uśmiechniętą i zrelaksowaną mamą kiedy dziecko nie śpi,płacze a ze zmęczenia padasz na ,Domi372 i inne mamy zdajecie sobie sprawe ,że czasem nie można wszystkiemu swoje dzieci a mimo wszystko je krzywdzicie,potem czujecie się winne i tak w gdy padacie w złość odłużcie dziecko do łóżeczka,usiądzcie ,spóbujcie lekarki rzeczywiście godne pożałowania,zmień lekarza trafisz na nie karmicie można przecież przepisac jakies leki ,zapisać na nie powinnyście zostawać 24 godz na dobę z mam trójkę i czasem wychodzę ze musicie sobie pomóc wtedy pomożecie swoim dzieciaczkom ,,Bo żyć godnie to nie znaczy nie upadać, każdy robi błędy, ważne jak będziesz wstawać.'' 31 Odpowiedź przez natalia20013 2010-11-11 01:19:33 natalia20013 Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-11-10 Posty: 12 Odp: Jak sobie radzić ze złością na dziecko?Witajcie. Niestety ten problem dotyczy i mnie. Jestem strasznie nerwowa. Mam 3 dzieci. Bliźniaki mają trochę ponad 2 lata oraz 3 miesiecznego synka. Moje bliźniaki to bardzo żywotne dzieci, czesto bija sie, kloca, szarpia, pyskuja, wogole sie mnie nei sluchaja. Czasami sobie mysle ze ja wcale ich nie wychowuje bo oni moje slowa i prosby puszczaja z wiatrem. Klapsy, krzyczenie na nich jest na porzadku dziennym bo nie wytzrymuje juz mam straszne wyrzuty sumienia, bardzo ich kocham i nie chce ich krzywdzic ale nie radze sobie z nimi, to sa wyjatkowo nie grzeczne dzieci. Na szczescie moj maluszek jest ich odwrotnoscia, do niego wogole mam cierpliwosc aniola, nawet przy kolkach i okropnym placzu nie denerwuje sie. To nie jest tak ze ja bliźniaki nie kocham, oni po prostu sa nie grzeczni i nie umiem nad nimi zapanowac. Moje kochane dzieci, przepraszam 32 Odpowiedź przez Izka76 2010-11-23 18:40:04 Izka76 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-11-23 Posty: 1 Odp: Jak sobie radzić ze złością na dziecko? Dziewczyny, bardzo dobrze że szukacie pomocy, szkoda że trafiacie na jakieś koszmarne niewypały. Ja to przerobiłam, aż doszłam do etapu kiedy uznałam, że jak sama sobie nie pomogę to skończy się dramatem. Musiałam podjąć szybkie i zdecydowane działania. To był ostatni wielki wysiłek, żeby sobie pomóc. Moje dziecko ma 1,5 roku: 1. znalazłam dla dziecka żłobek na 5 h dziennie, prywatny ale 5 h dziennie nie rujnuje. Płace 500 zł/m-c2. czas do południa mam na pracę i inne sprawy, które dotyczą MNIE!3. zmusiłam (awanturami, tłumaczeniem i wszelkimi środkami perswazji) partnera do zaangażowania w pracę domową. Zagroziłam nawet rozstaniem. Podzieliłam obowiązki: np on zmywa podłogę i żeby nie wiem co nie tknę tego, bo jak raz go wyręczę to cała perswazja na po południu mam czas TYLKO dla dziecka, wychodzimy na spacery, czytamy książeczki, robimy w klockach, jeździmy oglądać koniki. Tylko dziecko się w tym czasie liczy i wyobraźcie sobie, że to działa cuda. Mój syn przestał jęczeć, skamleć, marudzić itp. On się po 1 m-c nauczył, że rano ma żłobek, potem śpi a potem mama jest tylko dla niego. Jeśli tata jest dostępny uczestniczy w naszych może Wam to pomoże. Acha, do żłobka wozi dziecko tata, ja odbieram. Rozstania z tatą w żłobku są łatwiejsze:) 33 Odpowiedź przez lola1988lola 2010-12-04 12:02:57 lola1988lola Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-11-26 Posty: 20 Wiek: 22 Odp: Jak sobie radzić ze złością na dziecko?Ja mam dwójkę dzieci i 22 lata czasem mnie też wszystko przerasta, ale nerwy trzeba umieć opanować, zdarzyło mi się krzyknąć na dziecko, ale w nerwach ani dziecko nie chce spać, zresztą dzieci czują jaki mamusia ma humorek i to odbija się na nich!olcia-84Ja tylko bym radziła iść do psychologa, wiem że raz się zawiodłaś ale musisz szukać pomocy, bo jak dziecko będzie większe to i nerwy jeszcze większe! Mi np. jak dzieci nie chca spac płacza itp. to zawsze w duchu sobie powtarzam " nie martw się lola zaraz usna tylko spokojnie w nerwach nie da sie nic" zawsze mi pomaga! trzymam kciuki zebyscie sobie radziły!olcia-84Ty masz już złe wspomnienia z domu rodzinnego, nie pozwól by Twoja córcia je miała! Buźka 34 Odpowiedź przez monia84 2010-12-21 12:10:27 monia84 Wkręcam się coraz bardziej Nieaktywny Zawód: pedagog Zarejestrowany: 2010-12-20 Posty: 31 Wiek: 27 Odp: Jak sobie radzić ze złością na dziecko? Olcia rozumiem Cię bardzo dobrze. Ja mam trójkę dzieci i też przeżywam atak złości na moje dzieci, kiedy są niegrzeczne. Kocham je bardzo, ale 24-godzinna opieka nad nimi (jestem na urlopie wychowawczym) wykańcza mnie. Z wykształcenia jestem pedagogiem rodzinnym, a więc powinnam radzić sobie dobrze, a jednak nie wychodzi. Wiem, że przyczyną mojej "nieporadności" jest złe współżycie z moim mężem. Nie potrafię się z nim dogadać. Nie mam w nim wsparcia. On zajmuje się wszystkim, tylko nie dziećmi. Staram się z nim rozmawiać na temat naszego wspólnego wychowywania dzieci, ale niczym to skutkuje. Zostaję ze wszystkim mam dosyć, zostawiam dzieci na środku pokoju obtoczone zabawkami i zamykam się w drugim pokoju na 3-5 minut. Głęboko oddycham, staram się wyciszyć. Uwierz mi, to tym jestem w szoku, jeśli chodzi o pomoc psychologiczną, jaką otrzymałaś. To straszne . Chyba Pani, która jest na tym stanowisku, tak naprawdę wcale się na tym nie zna, albo liczy się dla niej dobro osobiste, a nie drugiego człowieka. "Nasze zachowanie jest jedynym dowodem szczerości naszego serca". Thomas Wilson 35 Odpowiedź przez Mojmira 2011-01-07 17:45:10 Mojmira Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-01-07 Posty: 1 Odp: Jak sobie radzić ze złością na dziecko?Mieszkam we Wloszech i mam 11 miesieczna coreczke , ktora bardzo kocham. Maz nie kwapi sie do pomagania w domu i bardzo latwo go wyprowadzic z rownowagi, wtedy krzyczy i mnie obraza. Na razie dziecko nie rozumie tylko wtedy wyczuwa zly nastroj ale w przyszlosci jak bedzie widzialo jak tato obraza mame i na pewno nie wplynie to pozytywnie na jego rozwoj. Martwie sie tym zachowaniem meza, staram sie stwarzac dobra atmosfere w domu dla dziecka. On sie wychowal w rodzinie inteligenckiej ale jego ojciec pokrzykuje na matke, robi glupie uwagi i obraza. A jego matka siedzi cicho. Chyba bylam jakas zaslepiona, ze tego wczesniej nie widzialam. Na szczescie tesciowie mieszkaja w innym miescie i nie utrwala sie mu ten schemat jeszcze bardziej. Wszystko jest na mojej glowie praktycznie. Mialam problemy z zajsciem w ciaze i to jest takie upragnione dziecko, jest kochane takie wesole i ruchliwe i pamieta wszystko czego sie raz nauczy. Boli mnie tylko to, ze moj maz tak potrafi wszystko psuc a mowi, ze badzo kocha swoja coreczke. To jednak prawda, ze Wlosi maja inna mentalnosc. Staram sie myslec pozytywnie i nie rozczulac sie nad soba ale czasem nie jest latwo. 36 Odpowiedź przez orszulik 2011-01-12 18:20:42 orszulik Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: wymagający zaangażowania Zarejestrowany: 2010-11-28 Posty: 539 Wiek: zawsze 18 Odp: Jak sobie radzić ze złością na dziecko? Niedawno w innym temacie przyznałam się do agresji wobec rozumiem Was raz przyznałam się do tego na tym forum i dzięki Panie za tą innych dzieci nie swoich nigdy nie czułam złości wobec swoich pomagałam swoje krzywdziłam, podłe będę tu wchodzić w rozważania o temu, że się przyznałam jest mi łatwiej mam więcej energii, kontroluje jakie wprowadziłam w domu to- zakaz agresywnych zachowań (obowiązuje wszystkich)- w widocznym miejscu w pokoju dziewczyn napis- Dziecko to też człowiek (przecież na dorosłych też się denerwujemy a umiemy się pochamować) -dla dziewczyn (8 i 10 lat) wprowadziłam tabelę z plusami i minusami nagrodami i karamiMoja najmłodsza córcia ma 2 i trochę ona nie jest w stanie mnie zdenerwować bo jest malutka i ona mi daje dużo pozytywnej które macie maluszki 4, 6 czy też roczne, to są tak malutkie dzieci, że musicie koniecznie to zmienić dzieciaczki one sygnalizują tylko swoje potrzeby i nie jest to wymierzone przeciwko Wam. One Wam mówią że jest im zle i oczekują od Was pomocy- nie można za to je karać. Z wiekiem dziecka będzie coraz gorzej bo dzieci psocą, zaczynają próby wymuszania, dlatego mam pytanie co wtedy będzie?Jeśli teraz je potrząsacie. Przytulajcie swoje skarby i kochajcie je jesteście dla nich całym światem, kochają Was bezgranicznie za to że jesteście. Czy jest ktoś inny kto Was tak kocha? ,,Narzekałem, że nie mam butów,dopóki nie zobaczyłem człowieka, który nie miał stóp.",,Tylko dziecko potrafi wbić patyk w ziemię, nazwać go i pokochać.'' 37 Odpowiedź przez Kika kominiarska 2011-01-13 01:37:23 Kika kominiarska Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-08-26 Posty: 521 Odp: Jak sobie radzić ze złością na dziecko?Dobrze byloby abys zadala sobie pytanie czy KOCHASZ swoje dziecko? Nie wyobrazam sobie aby takie malenstwo mozna szturchac itd. To nie jest PARTNER dla ciebie. Jest kruszynka wogole mozesz sie z tym czuc? Podziwia w sensie negatywnym takie MATKI. I co z tego, ze ty mialas jakies zle wspomnienia z dziecinstwa? Przeciez twoje zachowanie wymaga leczenia , a nie USPRAWIEDLIWIENIA nawet na forum. ZLOSC sie na siebie , ze zadajesz bol istocie duzo slabszej od siebie. Swoja zlosc proponuje wyladowac gdzie indziej , a nie na dziecku. Zaslugujesz na zdrowe wytarmoszenie za USZY. Moj ukochany PIESEK YORK ma lepiej , bo nigdy nie byl szarpany , ani szturchany. Jest poprostu czlonkiem mojej rodziny, jest kochany i otaczany cieplem i miloscia. Znaczy dla mnie wszystko. A moj synek jest dla mnie najslodszym dzieckiem jakie istnieje. Nigdy nie dostal nawet przyslowiowego klapsa .Jestem zdecydowanym przeciwnikiem wyladowywania zlosci i frustracji na dzieciach i zwierzetach. Nie chce cie rozliczac , ale chce ci uzmyslowic , ze zlosc i jej stosowanie nie ROZWIAZE twojego problemu. Sa inne sposoby. Powodzenia 38 Odpowiedź przez orszulik 2011-01-13 16:31:08 orszulik Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: wymagający zaangażowania Zarejestrowany: 2010-11-28 Posty: 539 Wiek: zawsze 18 Odp: Jak sobie radzić ze złością na dziecko? Kika to wspaniale, że jesteś wspaniałą mamą i czułą opiekunką napisały na tym forum w tym i ja że sobie nie radzą ze swoimi emocjami, prosiły by ich nie że tak się dzieje, że łatwiej oceniać nawet profesjonalistom niż pomóc powoduje że boimy się powiedzieć o własnym że człowiek przyznaje że ma problem, to dobra droga aby coś inaczej sobie z tym problemem będzie powoduje pewien rodzaj uzależnienia dlatego trzeba się od niej odciąć, tak jak alkoholik walcząc z nałogiem musi wyrzec sie alkoholu na całe życie tak i osoby które mają problem z agresywnymi zchowaniami nie mogą sobie pozwolić na kolejnego klapsa czy celowe jeszcze jedno podszczypywanie czy agresja słowna to też forum dało mi motywację na zmianę, trzymam się i cieszę się bardzo z za każdy z dzieckiem sam na sam bywa wyczerpujące, mi dużo radości sprawiały wspólne kąpiele z maluszkiem a także spanie gdy ono spało. Ze starszymi czytam książki, gotujemy (ale ,nic na siłe kiedy bardzo mi się spieszy gotuje sama).Razem z małą układam klocki, ubieram lalki to taki mój czas tylko dla niej. Ja kontroluje męża on mnie żeby nie krzyczeć, nie obrażać, nie dawać Wam powodzenia!!!!!I trzymam mocno kciuki ,,Narzekałem, że nie mam butów,dopóki nie zobaczyłem człowieka, który nie miał stóp.",,Tylko dziecko potrafi wbić patyk w ziemię, nazwać go i pokochać.'' 39 Odpowiedź przez siska33 2011-01-13 17:38:16 siska33 Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-01-09 Posty: 25 Wiek: 33 Odp: Jak sobie radzić ze złością na dziecko? ach kochane MAMY... pomyślcie JAK PIĘKNIE WAM ODPŁACĄ DZIECI ZA TAKIE TRAKTOWANIE... zastanowiłyście się???Dziecko czuje brak akceptacji jeszcze w łonie matki. Potem odtrącenie, niesłuszne bicie, szamotanie bardzo je krzywdzi. WŁAŚNIE NISZCZYCIE SWOJE DZIECI!!!!!!!!!!!!! ŁAMIECIE IM PSYCHIKĘ Wasze problemy to nie kłopot małego dziecka, ono chce tylko bliskości mamy, jej słów KOCHAM CIĘ DZIECKO NIE ROZUMIE WASZYCH WRZASKÓW, JEST ZDEZORIENTOWANE, BOI SIĘ I PŁACZE GŁOŚNIEJ. Jak jest starsze nie wie jak reagować na Wasze idiotyczne zachowania, więc też wrzeszczy, rzuca przedmiotami aż w pewnym momencie ZACZNIE WAS NAŚLADOWAĆ...Tez jestem nerwową matką i tylko raz mnie poniosło. Tak się źle poczułam, że krzywdzę niewinną istotę, że nie mogłam tego więcej powtórzyć. Kiedy miałam dość najzwyczajniej wychodziłam na drugi koniec mieszkania. Układałam bezpiecznie syna, włączałam mu cicho muzykę i wychodziłam. Nie wracałam tak długo, aż mi nie odpuścił największy nerw... Tym sposobem uchroniłam syna i siebie. Może miałam i mam lżej niż Wy. Syn zawsze był spokojny i cichy. Ciąża była super radosna, poród lekki i do tego wspaniały mężczyzna, kochający mnie i czym odpłaca mi dziś syn? - RADOSNYM I SPOKOJNYM CHARAKTEREM, UŚMIECHEM, MĄDRYM I GRZECZNYM ZACHOWANIEM. Opłaciło się zachować spokój ;DCHCECIE MIEĆ KOCHAJĄCE, SPOKOJNE DZIECI - ZACZNIJCIE SAME ZACHOWYWAĆ SIĘ SPOKOJNIE, CICHO I DAJCIE IM MIŁOŚĆ, TULCIE I MÓWCIE ŻE KOCHACIE. Tym samym odpłacą wam Wasze dzieciPozdrawiam i 3mam kciuki 40 Odpowiedź przez Ania42 2011-01-13 17:55:46 Ania42 Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-09-24 Posty: 24 Odp: Jak sobie radzić ze złością na dziecko? Kika, Siskaczy wy naprawdę nie widzicie, że nikt się tu nie chwali ta agresją i złością... ???Dzielimy się problemem i szukamy pomocy - jak sobie z tym poradzić - a ostatnia rzecz jaka może pomóc to taki bezwzględny się, że sobie NIE RADZĘ - choć wierzcie, że bardzo chcę...To nie jest tak, że ja wrzeszczę bo lubię czy robię to ot tak moje dziecko jest krnąbrne i niegrzeczne - najpierw tłumaczę, proszę, kuszę słoneczkami na tablicy nagród.. itd..Ale często jest tak, że wszystko zawodzi.. dziecko i tak nie chce się ubrać, nie chce myc zębów, robi awantury tak sobie, bo np. szalik powiesiłam nie na tym wieszaku... albo skończyło się mleko w lodówce, a on właśnie chce...To nie ja go biję, ale on mnie... bije, gryzie... nauczył się tego w przedszkolu, gdzie chodzi od września...W jakimś momencie moja bezsilność i frustracja jest tak wielka że pękam....Nie jestem z tego dumna, bardzo chciałabym zachować spokój mimo wszystko.. Ale nie daję rady... 41 Odpowiedź przez orszulik 2011-01-13 20:02:15 orszulik Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: wymagający zaangażowania Zarejestrowany: 2010-11-28 Posty: 539 Wiek: zawsze 18 Odp: Jak sobie radzić ze złością na dziecko? Olciu napisz jak u Ciebie? ,,Narzekałem, że nie mam butów,dopóki nie zobaczyłem człowieka, który nie miał stóp.",,Tylko dziecko potrafi wbić patyk w ziemię, nazwać go i pokochać.'' 42 Odpowiedź przez ishca 2011-01-14 01:02:58 ishca Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-01-14 Posty: 1 Odp: Jak sobie radzić ze złością na dziecko? KOBIETY..Opanujcie sie. Kto uderza czy krzyczy na dziecko ponizej 3 roku zycia? W niektorych krajach tego swiata gdyby ktos wszedl na to forum to by czesci z Was odebrano prawa rodzicielskie. SZCZESLIWI ludzie wychowuja SZCZESLIWE DZIECI. Jestesmy rodzicami. MY uczymy nasze dzieci jak sobie radzic z emocjami. Nie jestesmy perfekcyjni, ale po to mamy literature, internet i super nianie, zeby sobie radzic z byciem rodzicem. Rozmawia sie z dziecmi, mowi sie do nich od pierwszego dnia ich zycia. Przezylam samotnosc w domu, przy pierwszym dziecku i depresje poporodowa po drugim. Mimo ogromnej frustracji i negatywnych uczuc, nie wyobrazam sobie krzyknac na niemowle. Przez mysl mi nie przechodzi, jak strasznie musza sie czuc te z was, ktore uderzyly 1,5 roczne niemowle, ktore nie rozumie dlaczego mama je krzywdzi. Moje niemowle trzymalo mnie przy zyciu swoja radoscia i niewinnoscia, bo Dziecko ktore mialo byc owocem milosci dwojga ludzi, nie jest winne zadnej frustracji matki, albo temu ze sie Wam nie uklada z partnerem. Moje mlodsze dziecko ma 2,5 roku, starsze tez wyprowadza mnie z rownowagi ich zachowanie, ale nie wiem, jak uderzyc 2 latka, kiedy on w tym wieku uczy sie ode mnie WSZYSTKIEGO. KOBIETY, JESTESCIE WZORCAMI ZACHOWAN DLA TYCH DZIECI PO 1WSZYM ROKU ZYCIA, A TE Z WAS KTORE POTRZASAJA NIEMOWLECIEM - DZIEWCZYNY SZUKAJCIE POMOCY PSYCHOLOGA, bo wyladowywanie frustracji na niemowleciu NIE JEST ZDROWE- w UK pozbawiaja za to praw rodziecielskich. Moze to lekka depresja poporodowa, a moze po prostu czas zaczac Kochac sama siebie i nie powielac zlych zachowan wyniesionych z domu?Swietny kawalek lektury na poczatek : " Zyc i Przetrwac w rodzinie." R. Skynner , 43 Odpowiedź przez siska33 2011-01-14 01:38:29 siska33 Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-01-09 Posty: 25 Wiek: 33 Odp: Jak sobie radzić ze złością na dziecko? zgadzam się zwyższą opinią. Chodziło mi dziewczyny o to, że CO ZASIEJECIE, TO ZBIERZECIEMoże inaczej. Szukacie pomocy, postaram się coś podpowiedzieć...Dobrze byłoby wnieść w Wasze życie więcej radości. Znam ból samotności, braku zrozumienia i bezradność, życie też mi dokopało. Kiedy świat się walił, a każdy dzień był gorszy od poprzedniego, nagle robiłam tak:-wstawałam i stanowczo postanawiałam sobie na głos - ŻE KURNA MAM DOŚĆ! Kończę z tym biadoleniem i nie dam się pokonać zasranemu życiu!-włączałam swoją ulubiona muzę od rana i zaczynałam inaczej funkcjonować, radośniejSkoncentrujcie się przez chwilę na tym, co przyniosłoby Wam największa teraz radość??? Co byście chciały, żeby się stało? Zróbcie koniecznie coś, co poprawi Wam humor. Jak chcecie wyjść same do fryzjera, kosmetyczki, bez malucha, zadzwońcie po babcie, opiekunkę, powiedzcie mężowi, że w dupie macie jak on to widzi ale koniecznie dla waszego dobra musicie wyjść i dać sobie chwilę przyjemności... Może potrzebujecie mocniej odreagować? Gdzieś dać upust złej lub nadmiernie skumulowanej energii (ja tak mam) Rozwiązałam to przez zakupienie sobie bieżni do domu. Jak mnie nosi, a dom posprzątany, leje deszcz i nie mam co ze sobą zrobić:-włączam sobie jakiś film, wchodzę na bieżnie i biegam przez godzinę, 40min, 30... zależy jaka mam wenę. Dziecko bawi się w pokoju, czasem wchodzi na bieżnie i biega ze mną ^^ (ma 2lata i 4 m-ce) Ja i dzieciak jesteśmy radośni, wyluzowani. Możecie kupić sobie rowerek czy inny sprzęt do ćwiczeń. Wybór jest spory. Zostaje problem partnera, który jest nieobecny i mało pomocny. Ale to nie dramat. Mój mnie kocha, uprawiamy sex regularnie, ale tez go nie ma, pracuje po 12/24. Przecież można sobie samej poradzić. Nawet nie wymagam od niego pomocy, ponieważ dom i dziecko to mój etat xD i cieszę się, że los dał mi tę szansę na spędzanie czasu z dzieckiem... Właśnie odeszłam z pracy, zrezygnowałam ze żłobka (dziecko wracało zabiedzone, głodne, chore, posiniaczone) to był jakiś horror. Cieszę się więc że jestem znów z synalem w domu SZUKAJCIE POZYTYWÓW w każdej sytuacji. Jak wpadną mi do głowy jakieś pomysły - będę Wam tu pisać szybciutko ;D 44 Odpowiedź przez sista33 2011-01-14 10:27:45 sista33 Zbanowany Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-01-08 Posty: 66 Odp: Jak sobie radzić ze złością na dziecko? jak syn był mały i płakał mimo przewinięcia, nakarmienia, poprawienia ciuszków, łóżka itd, itp a mnie powoli krew zalewała to włączałam muzykę. Włączałam głośniej, żeby lekko zagłuszyć jego płacz. Często mówiłam do kilkumiesięcznego syna - Słuchaj mama zaczyna mieć dość i za chwile zwariuje, więc Ty sobie wyj a ja pójdę pozmywać naczynia i podłogi. Jak się uciszysz, dopiero wrócę. Tym sposobem on sobie płakał nawet 15 min. Nie wchodziłam do niego, tylko zaglądałam czy wszystko jest w porządku. Wreszcie się uciszał i miał dobry humor. Unikałam brania na ręce gdy stara się mnie testować, sprawdza na ile może sobie pozwolić. Np gdy się ubieramy na spacer nie chce założyć kurtki (spodni, butów, różnie wydziwia). Ucieka i krzyczy. Podchodzę do niego, łapię go mocno i mówię - Młody i tak założę ci tą kurtkę, możesz sobie wyć. Zakładam szybko i zostawiam pajaca wyjącego i wierzgającego. Po porostu odchodzę, nie patrzę. Po chwili on spacerze też potrafi dać popalić, zwłaszcza gdy muszę go do spacerówy włożyć. Jak wierzga i wrzeszczy robię tak - Na siłę go wpinam w pas, odchodzę w spokojne miejsce, żeby nie denerwować ludzi (oni nie kumają o co chodzi i patrzą jakbym mu krzywdę robiła). Stawiam wózek i stoję tak, żeby mnie nie widział. Daję mu się wypłakać. Nie dotykam (poza wytarciem nosa) nie mówię nic. Często kupuję wcześniej prasę i czytam sobie stojąc trzymając wózek. Ruszam gdy jest uspokojony. Najczęściej po takiej akcji jest tak wyczerpany, że zasypia Gdy w domu stara się coś wymusić, też nie reaguję. Jak on wrzeszczy, biega, rzuca się na poduszki - w ogóle nie patrzę, nie odzywam się, nie dotykam go a wręcz się odwracam. Włączam swoją ukochaną, jakąś radosną muzę i zaczynam śpiewać i tańczyć ^^ Syn po jakimś czasie się uspokaja, wie że nic nie osiągnie i zaczyna się bawić ze pozwalam mu brać, robić rzeczy zabronionych, ani podnosić na mnie rękę. Jeżeli łamie jakiś oczywisty zakaz, dostaje jednego mocnego klapsa. Klaps nie jest delikatny. On musi wiedzieć, że będzie kara za przewinienie, jeżeli dwukrotne zakazy nie poskutkowały. Nie dostaje klapsa gdy coś tam weźmie - wolę mu to zabrać i powiedzieć, że to jest mamy (taty) i tym bawić się nie można. Oczywiście zaczyna wyć i odstawiać swój koszmarny cyrk - olewam to, odwracam się i nadzieję, że ciutek pomogę. Starajcie się być opanowane, stanowcze i nie podnoście głosu. Wydawajcie proste polecenia. Zaś kiedy dziecko grzeczne, tulcie je, mówcie, że kochacie i dużo się uśmiechajcie ;D 45 Odpowiedź przez orszulik 2011-01-15 10:25:08 orszulik Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: wymagający zaangażowania Zarejestrowany: 2010-11-28 Posty: 539 Wiek: zawsze 18 Odp: Jak sobie radzić ze złością na dziecko? Wiesz dużo ludzi doradza klapsy i o dupę potłuc takie można dawać przyzwolenia na takie żadne stosowanie przemocy nie ma zrobiły krok więcej bo chcą zaprzestać takiego wychowywania. ,,Narzekałem, że nie mam butów,dopóki nie zobaczyłem człowieka, który nie miał stóp.",,Tylko dziecko potrafi wbić patyk w ziemię, nazwać go i pokochać.'' 46 Odpowiedź przez yadgaa 2011-01-15 13:05:12 yadgaa Cioteczka Dobra Rada Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-11-02 Posty: 329 Odp: Jak sobie radzić ze złością na dziecko?Zgadzam się, klapsy często przynoszą całkiem odwrotny skutek. U mnie działa chwila samotności - jak mi zaczyna się denerwować to go zostawiam na chwilę, by sam sobie pomyślał. Na szczęście nie dochodzi do tupania, ani histerii. 47 Odpowiedź przez orszulik 2011-01-18 21:28:51 orszulik Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: wymagający zaangażowania Zarejestrowany: 2010-11-28 Posty: 539 Wiek: zawsze 18 Odp: Jak sobie radzić ze złością na dziecko? W przypadku Warszawy są cyklicznie przeprowadzane warsztaty uczące jak sobie radzić z dzieckiem (podział na grupy wiekowe) bez przemocy. Więcej info na str ,,Narzekałem, że nie mam butów,dopóki nie zobaczyłem człowieka, który nie miał stóp.",,Tylko dziecko potrafi wbić patyk w ziemię, nazwać go i pokochać.'' 48 Odpowiedź przez Emilia 2011-01-19 02:39:41 Ostatnio edytowany przez Emilia (2011-01-19 02:40:03) Emilia 100% Netkobieta Nieaktywny Zarejestrowany: 2007-08-27 Posty: 3,988 Odp: Jak sobie radzić ze złością na dziecko?Nie ma usprawiedliwienia dla agresji wobec dzieci. Nie można mówić, że miało się ciężkie dzieciństwo i dlatego jest się agresywnym, nawet wobec niemowlaków. Od takich rzeczy jest porządna terapia. Owszem, będę was oceniać, bo takie prawo daje mi forum. To co robicie jest złe, wyrządzacie olbrzymią krzywdę waszym dzieciom. Wy jesteście świadome swoich czynów - dzieci nie. One często nie wiedzą, że robią źle, nie robią wam na złość, bo w ich naturze nie leży bycie złośliwymi. Osobom bijącym swoje dzieci, takim jak sista33 polecam lekturę nowelizacji ustawy o przeciwdziałaniu w rodzinie (Dz. U. Nr 125, poz. 842, dalej ?nowelizacja?). I jeszcze jedno: nie zdziwiłabym się, jeśli przedstawiciel uprawnionego organu, jakim jest np. opieka społeczna wszedł na to forum i zażądał od administratorów udostępnienia waszych maili i adresów IP (dla niewtajemniczonych - po IP policja jest w stanie wyśledzić daną osobę, poznać jej dane i adres zamieszkanie), a potem wyciągnął wobec was konsekwencje. Powiem więcej, agresja wobec dziecka to wasz problem i dzięku Bogu jest ustawa, na mocy której takim nieradzącym sobie z rodzicielstwem, odpowiedzialnością, nerwowym mamuśkom odbiera dzieci. Mam wrażenie że wy nie chcecie pomocy, tylko szukacie usprawiedliwienia dla klapsów i "potrząsania" niemowlakami. Chcecie wiedzieć, że jesteście ok i że macie prawo do takich zachowań. Nie macie. 49 Odpowiedź przez Patii 2011-01-21 22:55:22 Patii Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-01-19 Posty: 21 Wiek: 28 Odp: Jak sobie radzić ze złością na dziecko?Do "olcia-84", powiem ci, że ja miałam podobne problemy, tylko że ja zostałam mamą w wieku 18 lat, też nerwy mi często siadały np: gdy mała płakała nie wiadomo czego, a potem miałam ogromne wyrzuty sumienia. Też jestem osobą dość nerwową. Cierpliwości do swojego dziecka wyszkoliłam w sobie z biegiem lat, inaczej się chyba nie da. Chodź i teraz nerwy mi puszczają szczególnie, że córka ma już 10 lat i pomału zaczyna dorastać, a jeszcze w dodatku ta szkoła. Więc po prostu musisz nad sobą pracować i próbować panować nad gniewem 50 Odpowiedź przez małgosia1989 2011-05-10 14:52:16 małgosia1989 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-05-10 Posty: 1,599 Odp: Jak sobie radzić ze złością na dziecko? Witajcie ja też mam problem z córcią . moja córcia ma 19 m-cy,jest mądrym dzieckiem ale też niezle potrafi dać w kość, wcale się nie słucha zepsuła telewizor ,mąż kupił drtugi a ONA dalej pcha się na ten nowy telewizor ,ja prosze tłumacze ale to nie pomaga potrem wpadam w złość, bardzo często krzycze,bardzo żadko dam jej klapsa , nie raz nie daje rady jestem sama w do u mam małe gospodarstwo,ogród dom na utrzymaniu(porzadki,pranie itp.) A do tego mała która btylko brudzi ,z lodówki wszystko wynosi,garnki, włazi na kanape lub fotele,a ja się bardzo boję że kiedys ja nie zdąże do nie podbiec i spadnie wtedy na nią krzycze. kłade ją spać o 10 wieczur dla mnie to też jest godzina snu bo jestem wykończona,nieraz nie chce mi spać ja ja lulam i lulam a tu nie raz nic,wtedy sie też denerwuje ale jak9ś zawsze zasypia,powiem wam że w mężu też nie mam oparcia przychodzi z pracy i idzie na dwór coś robić, nie rozumie mojej złości,mówi że powinnam się leczyc,w rodzinnie też nie mam oparcia choć mama i siostry mieszkają 6 kilometró odemnie,znajomych nie mam ,mieszkam na uboczy gdzie nawt slkepu nie nikogo gęby odezwać nie raz zsbić się chce bo nioe daje rady już wszystkiego ogarynac> pomużcie jak mam z mała postępować aby zaczeła mnie w końcu słuchać Dziecko jest chodzącym cudem, jedynym, wyjątkowym i 21. 45Kacper Mikołaj ur cc 51 Odpowiedź przez Ania42 2011-05-10 17:15:43 Ania42 Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-09-24 Posty: 24 Odp: Jak sobie radzić ze złością na dziecko? Ja pisałam już wcześniej, czułam się dokładnie tak samo, ale mam wrażenie że powoli, powoli najgorsze już przechodzi, synek zrobił się grzeczniejszy, a mnie udaje się pohamować nerwy. 19 miesięcy to chyba najgorszy wiek dla mamy - dziecka jest wszędzie pełno i te 100% uwagi dla niego non stop + zmęczenie powoduje że można oszaleć, ja przynajmniej byłam na krawędzi jest już zdecydowanie lepiej - więc może to będzie jakieś pocieszenie, że w końcu ten stan skończy 2 lata możesz powoli zacząć stosować kąt jako formę mnie się dajesz ostrzeżenie, zdecydowanie ale bez krzyku i najlepiej kucnąć, tak aby oczy były na wysokości oczu nie skutkuje bierzesz za rączkę i prowadzisz do kąta (może tam być poduszka do siedzenia ale nie za wygodna).Mówisz, że za karę dziecko ma tam posiedzieć i przemyśleć (nie bój się, że nie rozumie - dzieci rozumieją o wiele więcej niż mogą powiedzieć i niż nam się zdaje).Wracasz za 2 minuty i najpierw bez słowa kucasz i patrzysz dziecku w oczy tak 5 - 10 pytasz czy już jest gotów przeprosić mamusię i .......... (być grzeczny, posprzątać, nałożyć buciki) czy co tam akurat było powodem do synek bardzo szybko to załapał i od tej pory prawie zawsze kąt działał, synek się wyciszał i po karze był chociaż na chwile zdecydowanie jak nie słucha to już wystarczy powiedzieć "liczę do trzech... jak nie zrobisz...... to będzie kara" Już przy jeden pędzi mnie posłuchaćA teraz odnośnie spania:Jak mój synek ma rytuał wieczorny - ale o tym pewnie wiesz, wszystko co wieczór musi być dokładnie tak samo, wtedy nie ma kłopotów z nas o przed siódmą jest kolacja, o 19-tej są bajki w TV przez 30 minut, potem kąpiel, potem w łóżku ok czytanie bajki a potem włączam mu jeszcze bajkę grajkę na CD. Przeważnie w jej trakcie zasypia, ale czasem nie zaśnie - domaga się siku, wody, całusa to wszystko a potem gaszę światło i siadam nie na jego łóżeczku tylko obok, nie patrzę na niego, tylko w drugą stronę i tak bez słowa czekam aż zaśnie. Na początku próbował mnie zagadywać , wstawać itd, ale konsekwentnie go odkładałam (bez słowa) teraz wystarczy posiedzieć tak po ciemku 10 minut i on tyle moich rad, może się przydadzą, chociaż wiadomo... każde dziecko jest inneAha mój synek ma teraz 3 lata, ale przeszłam dokładnie przez takie samo piekło jak ty, ciągle sama w domu z dzieckiem i wszystkimi domowymi sprawami, bo mąż ciągle w pracy za granicą...Ale teraz jest już łatwiej, a u ciebie zacznie być łatwiej jak córcia skończy ci 2 lata - więc wytrzymaj jeszcze trochę!!!Trzymam kciuki!!! 52 Odpowiedź przez małgosia1989 2011-05-11 13:59:30 małgosia1989 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-05-10 Posty: 1,599 Odp: Jak sobie radzić ze złością na dziecko? A słuchajcie jak mam 19 -czną córcie od lulania na rękach,wiem sama jestem sobie winna że ją tak nauczyłam ale może jest jakiś sposób żeby ją inaczej lulać. Nieraz próbowałam ją tylko kłaść do łużeczka ,pośpiewać lekko łóżeczko pokołysać ale mała zawsze wstawała mogła być bardzo zmęczona ale i tak wstawała i chciała się bawić, man z tym tera duży problem bo jestem w ciąży i boję się że się przedzwigam i poronie a mam do tego skłonności bo już raz wspomniał że kładzie swoje dziecko kłaść po dobrannice ja moge tylko o tym nieraz zdażyło się tak że małą zasneła troche szybciej io potrafiła się obudzic czy 12 w nocy i nie spac do 4 czy 5 nad ranem , pomużcie jak ja nauczyć samej zasypiać bez lulania na rękach. Wspomne jeszcze że moja mała też mnie bije szczypie drapie od wczoraj stanowczo i wyraznie tłumacze że nie wolno a jak nie skutkuje to nwsadzam ją do kojcA,MAM nadzieje że sie nauczy,aha moja mała ma bzika na punkcie kota,starsznie za nim płacze ale z nowu jak kota wpuszczam to ona go dusi ciągnie za ogon,itp. potem płacze i tak bo kot nie stoi w miejscu jak ona by chciała i tak zle i tak nie dobże co mam robić? Dziecko jest chodzącym cudem, jedynym, wyjątkowym i 21. 45Kacper Mikołaj ur cc 53 Odpowiedź przez baraBarbara 2011-05-11 14:05:22 baraBarbara Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-03-02 Posty: 523 Wiek: 20 Odp: Jak sobie radzić ze złością na dziecko? co do spania proponuje ja uczyc spac w łozeczku klaść ją a gdy wstanie znowu ja położyc do skutku będzie płacz i zgrzytanie zębów ale musisz byc silna i stanowacza, co do bicia gryzienia itd. wydaje mi sie ze warto zrobic cos takiego zamiast kojca, znaleźć kat w domu i powiedziec córci tak: to jest kąt dla niegrzecznych dzieci jesli bedziesz mame gryz kopac bic szcyzpac itd.. krzywdzic kotka bedziesz tu stała np 2 minuty albo cos takie małe dziecko duzo juz rozumie nie mozesz sie poddac i brac jej na rece gdy sie rozpłacze musi poznac respekt i granice i nauczy sie , gdy bedziesz niekonsekwentna bedzie gorzej bo dziecko sobie ciebie wycwiczy i bedzie tylko gorzej Laleczka Mruczy 54 Odpowiedź przez purchelina 2011-05-14 22:39:20 purchelina Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-05-14 Posty: 13 Odp: Jak sobie radzić ze złością na dziecko?Widzę, że nie jestem sama...Ja mam dwie dziewczynkin 4,5 i ogół są grzeczne ale czasem tak szaleją,tak krzyczą i nie słuchają,że ja mam dość. zaważyłam że czym bardziej krzyczę na nie to one bardziej mają mnie gdzieś...Ja nie jestem w stanie znieśc bałaganu w domu, to doprowadza mnie do szału, a nie przeszkadza mojemu mężowi. niestety często obrywają dzieci...wogóle ostatnio nie jestem w stanie nad sobą zapanować,wstaje rano i obiecuje sobie, że dziś nie pozwolę wyprowadzićsię z równowagi, i co? przy ubieraniu już się drę...nie daje rady,potrzebuje odpoczynku, ale na to nie mam szans. co mogę zrobić,gzie szukać pomocy?JA NAPRAWDĘ POTRZEBUJE POMOCY!!! 55 Odpowiedź przez Ania42 2011-05-14 22:52:28 Ania42 Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-09-24 Posty: 24 Odp: Jak sobie radzić ze złością na dziecko?och z tym bałaganem mam to samo... bałagan plus niegrzeczne dziecko to jest mieszanka, która powoduje, że czasem mam wrażenie że eksploduję albo wyskoczę przez okno...ostatnio rozpoczęłam proces wyrzucania i oddawania rzeczy z domu.. sporo już tego wyjechało, pozbyłam się mnóstwa nieużywanych ubrań, książek zabawek, naczyń i bibelotów.. mnie łatwiej zapanować nad bałaganem i jestem tez spokojniejsza przy dziecku, a ono grzeczniejsze przy mnie :-) 56 Odpowiedź przez orszulik 2011-05-15 00:14:12 Ostatnio edytowany przez orszulik (2011-05-15 00:15:13) orszulik Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: wymagający zaangażowania Zarejestrowany: 2010-11-28 Posty: 539 Wiek: zawsze 18 Odp: Jak sobie radzić ze złością na dziecko? purchelina napisał/a:Widzę, że nie jestem sama...Ja mam dwie dziewczynkin 4,5 i ogół są grzeczne ale czasem tak szaleją,tak krzyczą i nie słuchają,że ja mam dość. zaważyłam że czym bardziej krzyczę na nie to one bardziej mają mnie gdzieś...Ja nie jestem w stanie znieśc bałaganu w domu, to doprowadza mnie do szału, a nie przeszkadza mojemu mężowi. niestety często obrywają dzieci...wogóle ostatnio nie jestem w stanie nad sobą zapanować,wstaje rano i obiecuje sobie, że dziś nie pozwolę wyprowadzićsię z równowagi, i co? przy ubieraniu już się drę...nie daje rady,potrzebuje odpoczynku, ale na to nie mam szans. co mogę zrobić,gzie szukać pomocy?JA NAPRAWDĘ POTRZEBUJE POMOCY!!!Myślę, że dobrą i sprawdzoną radą jest ograniczenie dziewczynkom zabawek, daje to trzy korzyścipo pierwsze gdy zostawisz tylko kilka zabawek będzie Ci łatwiej zapanować nad porządkiempo drugie po jakimś czasie wyjęte zabawki z szafy lub pawlacza będą cieszyły jak nowepo trzecie bawiąc się z dziećmi zawsze możesz sięgnąć po zabawkę jako po nagrodę np za dobre zachowanie po czym po krótkiej zabawie schować obiecując, że jak będą grzeczne to znowu dostaną do że musisz tak poukładać sobie i dzieciom dzień aby wspólnie czerpać radość z przebywania są małe dzieci więc wiele z nimi nie zrobisz więc znajdz coś co Tobie i dziewczynkom sprawi dopiero uczą się porządku więc spróbuj wciągnąć starszą córkę we wspólne nie dajesz rady sama ze swoimi emocjami to poszukaj psychologa, warsztatów dla rodziców, może mogłabys wysłać starszą córkę do przedszkola i w ten sposób odpocząć. ,,Narzekałem, że nie mam butów,dopóki nie zobaczyłem człowieka, który nie miał stóp.",,Tylko dziecko potrafi wbić patyk w ziemię, nazwać go i pokochać.'' 57 Odpowiedź przez małgosia1989 2011-05-16 08:27:08 małgosia1989 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-05-10 Posty: 1,599 Odp: Jak sobie radzić ze złością na dziecko? Myślę, że dobrą i sprawdzoną radą jest ograniczenie dziewczynkom zabawek, daje to trzy korzyścipo pierwsze gdy zostawisz tylko kilka zabawek będzie Ci łatwiej zapanować nad porządkiempo drugie po jakimś czasie wyjęte zabawki z szafy lub pawlacza będą cieszyły jak nowepo trzecie bawiąc się z dziećmi zawsze możesz sięgnąć po zabawkę jako po nagrodę np za dobre zachowanie po czym po krótkiej zabawie schować obiecując, że jak będą grzeczne to znowu dostaną do święta prawda ja choć mam bardzo niegrzeczną córcie to pochowałam jej niektóre zabawki bo był za duży bałagan , tera jak je znajduje to bawi się nimi i cieszy jak z nowych warto posłuchać tej rady "orszulik". Dziecko jest chodzącym cudem, jedynym, wyjątkowym i 21. 45Kacper Mikołaj ur cc 58 Odpowiedź przez susz 2011-05-18 00:43:07 susz Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-05-16 Posty: 22 Odp: Jak sobie radzić ze złością na dziecko? kochana!koniecznie jak jestes zła te złosć musisz na dziecku, ono nie działa celowo. moze byc tak, ze kiedys sie nie powstrzymasz i ja udezysz. nie wolno bic. ja wiem, bo to przezylam. i tez jestem zlosc mozesz tak: butelka plastikowa walisz ile wlezie w tapczan, dobrze jest przy tym wypowiedziec na co jest sie do meza lub kolezanki, wygadac sie. napisac w pamietniku. w sytuacji jak cie zlosc zalewa muszi wyjsc do innego pomieszczenia i tam ksiazek na necie i poczytaj dlaczego dzieci płacza. moga byc rozne powody. ja mysle, ze ty to robisz z bezsilnosci, jak nie umiesz jej pomóc aby nie płakała to rodzi ci sie poczucie winy i tu. ja niedawno znalazalm to miejsce, a tez mam teraz tak w zyciu, ze nie mam z kim porozmawiac, a na sile szukac trzymaj sie dzielnie 59 Odpowiedź przez małgosia1989 2011-05-30 22:47:36 małgosia1989 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-05-10 Posty: 1,599 Odp: Jak sobie radzić ze złością na dziecko? Witajcie dziewczyny dalej nieradze sobie se swoja pociecha a od dłuszego czasu się zdarza się to coraz częściej, nie moge już tego bardzi kocham córce w ogień bym za nią wskoczyła no wszystko bym dla niej zrobiła no i robie ma doopiero 19 miesięcy ale ja jej dogadzam prawie we wszystkim ,ma kupe zabawek broi sobie jak chce(oczywiście w granicach rosądku),do jedzenia też jej kupuje różne cuda:-(( ale właśnie w tym żecz że jej nic nie smakuje większąścią jedzenia pluje:-(( ja się wtedy dre bo wiem że jest głodna a niechce jeść w tedy ona płacze ja kipie a potem wielkie wyrzuty sumienia i czarne myśli. Naprawde mam już dość może mój mąż znajdzie lepsza matke dla niej jak by mnie nie było to takie smutnie mąż mnie olewa teścowa z którą mieszkam mówi że jestem walnięta że marnuje może i ma troch racji ale powinna mi pomóc w wychowaniu małej a nie tylkko krytykować. Ja jestem sama jak palec w nikim nie mam oparcia jedynie w was kochane u was moge się wyżalić i powiedzieć prawde. Rady żeby wyjść do innego pokoju jaK jestem zła odpaDAJĄ bo moja małą chodzi po wszystkim począwszy od foteli,kanap,ławek a skończywszy na ogule mnie olewa co do niej mówie a ja chce tylko jej dobra żeby jej wsłos z głowy nie spadł. No ale jest coraz ciężej małą wpada w histeryczny płacz jak czegoś nie dostanie,wije sie po podłodze a na na dodateg ostatno ciężko zasypia (10wieczur)a mnie już ręce odpadają od tego co moge zrobić albo chociasz napiszcie coś abym nie czuła się taka do d....py:-(( Dziecko jest chodzącym cudem, jedynym, wyjątkowym i 21. 45Kacper Mikołaj ur cc 60 Odpowiedź przez keli 2011-06-15 15:36:41 keli Wkręcam się coraz bardziej Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-02-21 Posty: 36 Wiek: 36 Odp: Jak sobie radzić ze złością na dziecko? Małgosiu, a czego np. nie chce jeść Twoja córcia, czy ma ustalone pory posiłków, czy nie podjada słodkości między posiłkami? Moje dziecko jak zobaczy słodycze to nic nie chce nerwy nad którymi nie panuje się i często żałuje sie pewnych reakcji to czasem wynik też naszego dzieciństwa, że cos było nie tak... Czasem potrzeba terapii dla dorosłej osoby, ale no przy dziecku nie często ma się na to czas... czasem trzeba znaleźć w sobie odrobinę spokoju, coś zrobić dla siebie, ciepła kąpiel wieczorem... Taka mała istotka rzeczywiście jest bezbronna i nie robi raczej na złość, to ciekawość życia i świata skłania ją do chodzenia po fotelch czy gdziekolwiek. Latem może wiecej na spacer wyjśc trzeba. Takie małe kroczki, jakieś postanowienia. Jesteś mamą i na pewno wiesz co dla Twojej córci będzie dobre i dla Ciebie. Referendum edukacyjne - www. ratujmaluchy. pl
Widok (13 lat temu) 23 stycznia 2009 o 23:25 Hej, czy sa tu mamy, ktore maja trojeczke maluchow? ja mam 2 chlopcow, drugi urodzil sie po dwoch latach i narazie powiem szczerze, jest mi bardzo ciezko. pierwszy nie okazuje wprost zazdrosci, ale zrobil sie bardzo niegrzeczny - pewnie probuje zwrocic na siebie nasza uwage, ktorej i tak ma jeszcze wiecej niz przed urodzeniem sie brata marzy mi sie jeszcze corcia, ale chyba nie wczesniej niz za 5 lat, ale z drugiej strony latka leca, a ja juz tez nie najmlodsza jestem... jak to jest u Was? 0 0 (13 lat temu) 23 stycznia 2009 o 23:31 ja mam 2 córcie i różnica między nimi to 2lata i 8m-c. Jest super, ale o trzecim dziecku nie myślę. To jest dobra różnica wieku, bo starsza chodzi do przedszkola i wtedy jestem tylko dla młodszej. Wydaje mi się, że dzieczynki są bardziej mamusiowate - oznak zazdrości 2niebezpiecznej" nie widzę- jeszcze się nie tłuczą ;-) 0 0 (13 lat temu) 24 stycznia 2009 o 09:35 ja mam dwie dziewczynki - pierwsza ponad 4 lata i druga niedlugo 3 latka a teraz spodziewam sie trzeciego maluszka na dniach :) Latwo z nimi nie jest ale... wiesz co? polece Ci książke - chyba po niej wyluzowałam :D Dziecko dla odważnych, Leszek Talko :)))) 0 0 (13 lat temu) 24 stycznia 2009 o 09:44 Hej, Ja mam dwóch chłopcow z roznicą wieku ponad 3 lata. Starszy chodzi juz do przedszkola i to jest fajne , ze wtedy moglam byc juz tylko z maluchem ( teraz juz wrocilam do pracy). Ale z drugiej strony Filip z przedszkola przynosi wirusy i przeziebienia i pare razy juz zarazil malego. Objawow zazdrosci nie widze, raczej dume z posiadania braciszka. Na razie trzeciego nie planuję................Fajnie byloby miec jeszcze dziewczynke, ale to moze za dobrych pare lat........... 0 0 ~olenka_21 (13 lat temu) 24 stycznia 2009 o 09:58 ja nie mam jeszcze dzieci w ogole, ale zawsze marzyla mi sie 3: 2 chlopców i dziewczynka :) moj maz jednak mowi, ze moje "marzenie" moze zostac zweryfikowane przez rzeczywistosc, czyli czy po 1, a potem po 2, nie bede juz miala ,mowiac wprost, dosyc :) 0 0 (13 lat temu) 24 stycznia 2009 o 11:23 ja na razie mam 2jke chłopców w nieco dalszej przyszłości planuje 3 :) 0 0 (13 lat temu) 24 stycznia 2009 o 11:28 ja mam jedno i tak zostanie -nie chce wiecej dzieci mimo ze Maja jest wyczekana i wymodlona po 6 latach starań 0 0 ~Agnieszka2404 (13 lat temu) 24 stycznia 2009 o 11:30 Caroca nawet nie wiesz jak Ciebie rozumiem :) mam 2 chlopcow 2,8 i 5 lat Starszy potrafi pokazac rogi ale nie jest zle :)Nigdy zazdrosny nie był:) a córa tez mi sie bardzo marzy:) 0 0 ~Anja (13 lat temu) 24 stycznia 2009 o 11:36 A ja mam dwie córeczki rok po roku, młodsza ma 3 miesiące, lekko nie jest ale trzecie chyba będzie, za parę lat. 0 0 (13 lat temu) 24 stycznia 2009 o 12:30 zawsze chcialam miec conajmniej dwoje dzieci,bo uwazam ze rodzeństwo chocby jedno to fajna sprawa. 0 0 konto usunięte (13 lat temu) 24 stycznia 2009 o 12:51 A ja bym chciała mieć 4 dzieci, ale jeszcze nie mam żadnego i każdy powie, że się porywam z motyką na słońce. Tak czy owak 3 to minimum :D 0 0 (13 lat temu) 24 stycznia 2009 o 13:08 Mówią, że od przybytku głowa nie boli. A ja myślę, że to zależy od głowy. Mocną masz? ;-) 0 0 (13 lat temu) 24 stycznia 2009 o 13:24 ja podziwiam rodziców, którzy decydują się na drugie dziecko w krótkim odstepie czasu ( rok, dwa ) To cięzka praca, obserwowałam jak szwagierka wychowuje, rok po roku dwoje dzieci i osobiscie bym się nie zdecydowała. Ale tak jak napisałam poniżej-podziwiam, bo wiem, że jak dzieci mają po 5, 6 lat jest latwiej, razem się wychowują. Nasza Kochana Lenka 0 0 (13 lat temu) 24 stycznia 2009 o 13:23 u mnie dwoje to bylo minimum, bo ja jestem jedynaczka i szczesliwa z tego powodu nie jestem :( ale teraz to juz nie wiem, czy z trojka dam rade :-) 0 0 (13 lat temu) 24 stycznia 2009 o 14:14 ja też bym chciała mieć trójkę, czwórkę... :) Sama mam dwie siostry i super wspominam nasze bijatyki i wspólne zabawy z dzieciństwa. I teraz też jest super- można na siebie liczyć, spotkać się, po prostu... Rodzina :) Moje dzieci będą miały kuzynów, będą razem się bawić. Uważam, że jedynacy są troszkę pokrzywdzeni przez los. Może i w dzieciństwie dostają najwięcej, ale potem jednak chyba czują się troszkę samotnie. Przynajmniej tak mówią moi znajomi jedynacy :) A co do zazdrośników. Mama mi opowiadała, że gdy urodziła się moja młodsza siostra (2 lata różnicy), to zachowywałam się okropnie. Waliłam głową w ścianę, zaczęłam z powrotem siusiać w majty, wpadałam w histerię, żeby rodzice zainteresowali się mną a nie "nową lalą" :) Ale to była chwila, potem się zakochałam w siostrze i próbowałam się nią zajmować :) 0 0 (13 lat temu) 24 stycznia 2009 o 15:54 My mamy córeczkę i wiekowa jest między nimi 2, dzidzusia nie planujemy bo nie mamy jest ciężko,ale ogólnie jestem bardzo zadowolona z naszej "dwójeczki".Córeczka narazie nie jest zazdrosna,kocha braciszka i bardzo chętnie pomaga mi w opiece nad nim. Mama Maji (10 lat),Julianka (8 lat) i Marysi (5 lat) 0 0 ~mamka (13 lat temu) 24 stycznia 2009 o 16:32 ja mam czworo dzieci-synek 8 lat,córeczka 7 lat no i blizniaczki 2 latka,jest cudnie,dzieci sie kochaja,nie ma objawów zazdrosci 0 0 (13 lat temu) 24 stycznia 2009 o 18:55 podziwiam ciebie ze dałas sobie rade bo blizniaki pochlaniaja wiecej uwagi niz jedno ,ja mam trojke same dziewczynki,najstarsza ma 9 lat,druga 6 ,a najmlodsza 3 miesiace,niestety te starsze sa strasznie chorowite,alergia ,astma i atopowe zapalenie skory,mam nadzieje ze najmlodsza nie przejmie po tatausiu alergi ma 2 km do szkoly gdzie nie ma chodnika ,wiec musze ja zawozic i mlodsza musiala z nami na razie maz siedzi rano w domu ale jak bym miala trojke wyszykowac rano zeby zawiesc corke do szkoly to nie wiem o ktorej musialabym wstac,a teraz srednia idzie do zerowki,tak wiec rano zawoze ,robie obiad ,potem po corke,jemy obiad odrabiamy lekcje,w miedzy czasie zajmuje sie mala,srednia tez odrabia swoje domowe lekcje ,czasem jak zdazymy odrobic i jest jasno to spacer,kolacja i spac,zazdrosci miedzy nimi nie ma i nie bylo chociaz starsza czasami mowi ze z ta srednia siedze wiecej w domu i sie nia zajmuje jak ona jest w szkole ,a z nia tylko lekcje,ale nie narzekam bo przy malej tyle co moga to pomoga i rozumieja ze malej musze troche wiecej uwagi poswiecac 0 0 (13 lat temu) 24 stycznia 2009 o 18:56 ale nie zaluje i wszyskie byly zaplanowane 0 0 (13 lat temu) 24 stycznia 2009 o 20:26 U nas planowana jest dwojka, ale jak nagle pojawi sie trzecie to bedziemy sie cieszyc:) Zakladamy,ze bedzie dwoje ale zakladac to sobie mozna :P Zycie pokaze! 0 0 ~Ewa26 (13 lat temu) 24 stycznia 2009 o 20:43 trojki nie, dwojka max ale czasami mam jednej tak dosc ze mowie ze swiadomie na drugie sie nie zdecyduje ale wiadomo jak bywa chyba ze drugie beda blzniaki wtedy chcac nie chcac zostane mame trojeczki sama jestem jedynaczka i jakos az tak zle z tego powodu mi nie jest mama po latach mowi ze tez se cieszy ze ma jedno dziecko czasami jak sie patrzy na rodzenstwa to najlepiej nie jest, szczegolnie jak do gry wchodza pieniadze typu podzialy majatkow itp pieniadze potrafia w ludziach obudzic najgorsze uczucia z tego tez wzgledu nie chcialabym miec wiecej niz 2, za 20 lat studia moga byc platne, a chcialabym dzieci wyksztalcic, pomoc w jakism starcie zyciowym, pomoc potem wychowywac wnuki itp latwiej pomagac 2 niz wiekszej ilości niestety realia życiowe sa brutalne.... 0 0 ~kasia 16 (13 lat temu) 24 stycznia 2009 o 21:00 A ja mam 3-czkę:)) Synek ma 8 lat,córeczka 6 i najmłodszy synuś 6 miesięcy!!! Jest ciężko ,ale daje więcej marzy mi się piątka dzieci i będe do tego dążyła:))A najbardziej bliźniaki>>>>Chociaż też muszę się śpieszyć bo już po 30-stce jestem;) 0 0 (13 lat temu) 25 stycznia 2009 o 11:31 Ewa26: "czasami jak sie patrzy na rodzenstwa to najlepiej nie jest, szczegolnie jak do gry wchodza pieniadze typu podzialy majatkow itp pieniadze potrafia w ludziach obudzic najgorsze uczucia z tego tez wzgledu nie chcialabym miec wiecej niz 2" Ewa26, ale pojechałaś... niezły argument na posiadanie nie wiecej niz dwojki dzieci ... jestem w szoku 2 1 ~mamka (13 lat temu) 24 stycznia 2009 o 21:07 u nas oczywiscie kazde z dzieci było planowane,dwoje adoptowane,blizniaczki dar od BOGA,jestesmy szcześliwa rodzina, 0 0 (13 lat temu) 25 stycznia 2009 o 00:04 podziwiam wszystkie "wielodzietne" mamy. Ja jestem jedynaczką, więc nie umiem docenić dobra posiadania rodzeństwa, póki co nie planuję też dzieci, a myśląc perspektywicznie może zdecyduję się na jedno ;) czy w dzisiejszych czasach nie jest trudno wychować taką gromadkę? Mam tu na myśli głównie kwestie materialne, wiadomo nianie, przedszkola, nauka, zajęcia dodatkowe - to wszystko kosztuje i to niemało. Czy zostaje wam jeszcze czas i przestrzeń na "samorealizację" inną niż bycie mamą? Pozdrawiam :) 0 0 ~Supernowa (13 lat temu) 25 stycznia 2009 o 11:17 Moja córcia w tym roku kończy 5 lat, synek - 2, a w czerwcu urodzi mi się trzecie dziecko. Jesteśmy szczęśliwi, bo zawsze marzyliśmy o takiej gromadce. Chciałam tylko trochę większą różnicę wiekową między synkiem a trzecią pociechą, ale los wybrał za nas. Dzieci wychowuję sama, córcia teraz chodzi do przedszkola. Największym zmartwieniem jest dla mnie wożenie córci do przedszkola z dwójką młodszych dzieci, bo mąż nie może tego robić. Muszę pomyśleć o niani na tę okoliczność. 0 0 ~Supernowa (13 lat temu) 25 stycznia 2009 o 11:17 Moja córcia w tym roku kończy 5 lat, synek - 2, a w czerwcu urodzi mi się trzecie dziecko. Jesteśmy szczęśliwi, bo zawsze marzyliśmy o takiej gromadce. Chciałam tylko trochę większą różnicę wiekową między synkiem a trzecią pociechą, ale los wybrał za nas. Dzieci wychowuję sama, córcia teraz chodzi do przedszkola. Największym zmartwieniem jest dla mnie wożenie córci do przedszkola z dwójką młodszych dzieci, bo mąż nie może tego robić. Muszę pomyśleć o niani na tę okoliczność. 0 0 (13 lat temu) 25 stycznia 2009 o 13:26 ja zawsze marzyłam o trójce dzieci, ale zdecydowanie nie w krótkich odstępach czasu; świadomie też nigdy nie zdecydowałabym się na drugie dziecko gdy pierwsze miałoby tak do 4-5 lat; niestety los tak chciał, że póki co nie mamy żadnego i raczej moje marzenia o trójce się nie spełnią, tymbardziej, że jesteśmy już wiekowi, zazdroszczę wam tylko tyle wam powiem Kartki i zaproszenia okolicznościowe dla dzieci i dorosłych min. na Chrzest, I Komunię, urodziny, rocznice. Zaproszenia, zawiadomienia, zawieszki, winietki itd. na ślub Ślubne dekoracje kościołów i sal weselnych 0 0 ~Ewa26 (13 lat temu) 25 stycznia 2009 o 13:54 caro lina wyrwalas z mojej wypowiedzi jedno zdanie, brutalne ale z zycia wziete niestety i to nie jest jedyny argumet zeby nie miec wiecej dzieci wymienilam tez inne, czesto sie zdarza ze w rodzenstwie dobrze nie jest to na odparcie argumentow ze tak super miec rodzenstwo ale chyba nie zawsze, to podalam tylko jako przyklad dosc drastycznych braterskich więzi ale kwesta materialna jest dla mnie istotna bo miec dzieci to nie problem chociaz nie zawsze, ale trzeba tez sie zastanowic co pozniej, a nie zyc w beztrosce że jakos to bedzie nie oszukujmy sie w tv kiedys wyliczali ze utrzymanie dziecka do 18 roku zycia to jesli sie nie myle ok 250 tyz zł x 3 badz 5 !! to oczywiście tylko pozazdroscic przychodow 0 1 (13 lat temu) 25 stycznia 2009 o 13:55 Ja mam dwójkę ma prawie 4 latka a jest tak żywa że nie usiedzi w miejscu 5 minut a synek prawie 9 dzieci mi parkę i jestem szczęśliwa :) ślubowaliśmy 14 października 2006 0 0 (13 lat temu) 25 stycznia 2009 o 14:15 no Kasia jestes szczesciara, ze masz parke, gdyby u mnie byla druga dziewczynka, to nie mialabym zadnego dylematu, nawet przez mysl nie przeszloby mi trzecie dzieko :-) 0 0 (13 lat temu) 25 stycznia 2009 o 14:32 Moja koleżanka z pracy najpierw urodziła bliźniaki dwóch chłopców potem znowu miała bliźniaki i znowu dwóch chłopców to razem czwórka a nie dawno urodziła chłopca tylko jej córeczki wymarzonej ale niestety ma 5 synków. ślubowaliśmy 14 października 2006 0 0 (13 lat temu) 25 stycznia 2009 o 14:50 ja bede miała 2 bo narazie mieszkamy w kawalerce ,,ale mysle za 4-5lat sie przeniesc na 2-3 pokoje to wtedy pomyśle nad 3 dzieckiem:) 0 1 (13 lat temu) 25 stycznia 2009 o 16:25 Ewa26-tez mi sie wydaje,ze argument ze rodzenstwo pozniej w doroslym zyciu moze klocic sie o kase..majatki jakies itp jest smieszny. Takich rzeczy przewidziec sie nie da ...Dzieci jak juz beda dorosle to same sobie beda radzic z problemami zycia...takimi czy widze tu zwiazku w decyzji czy posiadac jedno czy wiecej dzieci. Ja jestem szczesliwa,ze nie jestem jedynaczką.... 0 0 (13 lat temu) 25 stycznia 2009 o 16:37 dla mnie wyliczanie "ile kosztuje dziecko" to paskudna sprawa. Wiadomo, podstawy trzeba zapewnić, ale co innego jest ważniejsze niż komputer dla każdego, najnowsza komórka, miliard zajęć dodatkowych i markowe ciuchy. Poza tym, od nastolatka można już wymagać pewnej przedsiębiorczości i uczyć, jak może zarobić na własne wydatki. Mam dwie siostry i właśnie tak zostałyśmy wychowane i na pewno rodzice nie wydali na nas takiej kasy, o jakiej mówi Ewa 26. Jedyną przeszkodą mogą być warunki mieszkaniowe, bo jednak nie ma sensu męczyć się na niewielkiej przestrzeni z np. trójką maluchów. 0 0 (13 lat temu) 25 stycznia 2009 o 21:13 Ja mam narazie 7 mc synka, ale koniecznie chcę jeszcze 1 lub 2 dzieci. A dlaczego?Może dlatego że sama jestem jedynaczką. Wychowała mnie mama bo ojciec odszedł,a jak miałam 11 lat mama zmarła. Do pełnoletności mieszkałam u cioci, ale dziś jestem sama, a gdybym miała rodzeństwo łatwiej byłoby mi przez to wszystko przejśc. Dlatego nie rozumiem jak ktoś chce tylko 1 dziecko, to jest dowód że myśli tylko o sobie i swojej wygodzie. Ale każdy ma swój rozum. Pozdrawiam 2 0 (13 lat temu) 25 stycznia 2009 o 21:47 zgadzam sie z mmm-82. 0 0 ~Cytrynka (13 lat temu) 22 marca 2009 o 21:48 Ja też pragnę miec troje dzieci. ~mmm-82 Stwierdzenie, że "Dlatego nie rozumiem jak ktoś chce tylko 1 dziecko, to jest dowód że myśli tylko o sobie i swojej wygodzie" jest znacznie przesadzone. A o kim mamy myslec jak nie o własnym szczęściu, tutaj nie rozmawiamy o adopcji tylko o rodzeniu własnych dzieci. Mamy zarzucac komuś że był zbyt wygodnicki bo urodził 1 a nie 3 dzieci, czy to Twoim zdaniem jest niemoralne, albo przeczy jakimś społecznie przyjetym regułom ? Kazdy ma prawo tak planować aby on i jego dzieci były szczęśliwe, więc podejrzenia o wygodnictwo sa absolutnie nie trafione :) 1 0 (13 lat temu) 23 marca 2009 o 05:45 Jeżeli dobrze dogada się ze swoimi dziećmi na temat podziału pieniędzy, będzie się z nimi o tym rozmawiać wczesniej to problemu nie będzie... Mąż & Żona od 25 grudnia 2008 r. 0 0 (13 lat temu) 25 stycznia 2009 o 23:57 jak na razie mam jedno dziecko ... i do tego w wieku prenatalnym, więc kto wie, może mi się późnije odmieni .... ale ja na razie, uważam, że 3 to juz przedszkole, to nie dal mnie ... my będziemy starali się o drugie dziecko TYLKO po to, by jedynak nie pozostał kiedyś sam na świecie, by miał bratnią duszę, kogoś bliskiego z krwi ... gdyby nie to, jedno dziecko w zupełności wystaczy do kochania :) przynajmniej mi :) papilio1@ 0 0 (13 lat temu) 26 stycznia 2009 o 00:01 mmm-82 opisała dokładnie tę sytuację, ktorej chcialabym uniknąć, nie chciałabym, by moja córcia została kiedyś sama na świecie, wiadomo, że kiedyś będzie miała męża, swoje dzieci, ale jednak mieć siostre albo brata to ważna sprawa ... sama mam siostrę, mój mąż jest jedynakiem i wiem, że mu z tym ciężko ... papilio1@ 0 0 ~Ewa26 (13 lat temu) 26 stycznia 2009 o 09:10 tyle kasy? to sie tylko wydaje wystarczy sobie przeliczyc to byla kwota podana na 25 lat a nie 18 pomylilam, srednio wychodzi 800 zl miesiecznie podkreslam srednio bo raz sie wyda 300 zl a raz 1000 zl policzyc pieluchy, jedzenie, lekarza czasem pryawtnie trezba isc, potem zlobek przedszkole(prywatne kosztje ok 700 zl jak pisaly tu dziewczyny), ubrania ksiazki potem jakies korki,nawet tylko zajecia z angielskiego badz innego obcego jezyka nie trzeba miec 100 dodatkowych zajeca itd itd i nie chodzi tu o marowe ciuchy najlepsze komputery itp nete\tstey jak sie podliczy wsyzstko to tyle wychodzi to sa wyliczenia srednie wiec jedni wydaja mniej drudzy wiecej wiec nie ma sie co spierac, tak jak juz powiedzialam moj argument odnosnie klotni w przyszlosci nie byl podany jako ten zeby nie miec wiecej dzieci tylko na odparcie argumentow ze to niby w rodzenstwie zawsze wszystko jest tak pieknie i cudownie a to nie zawsze jest prawda 0 1 ~Ewa26 (13 lat temu) 26 stycznia 2009 o 09:17 oczywiście ze rodzice na nas tyle nie wydali bo byly inne czasy! za 20 lat swiat bedzie jeszcze bardziej butalniejszy..niestety 0 0 ~Ewa26 (13 lat temu) 26 stycznia 2009 o 09:32 i nie uważam zeby posiadanie jednego dziecka to byl egozim, nie dociera do niektorych z Was ze po prostu prz jednym dziecku sie spelnili, pomijajac juz te wsyztskie kwetsie finansowe itp? moze po prostu ktos nie czuje ze rola rodzica to jego jedyne powolanie sa tez przeciez kobiety, ktore wogole nie chca miec dzieci i tez trzeba to uszanowac , moja mama jest cudowna osoba i nie uwazam zeby byla egoistka, moze niektorzy tak dostali w kosc z jednym dzieckiem ze drugie uwazaja ponad swoje sily?? czasami egozimem dla mnie wykazuja sie ci rodzice co przepraszam "zrobia sobie" gromadke i nie maja potem za co ich utrzymac i nie potrafia im w zyciu nic konkretnego zapewnic jak np wyksztalcenie pelno jest takich programow w tv 2 0 ~Ewa26 (13 lat temu) 26 stycznia 2009 o 09:50 no i ostatnia myśl w tej dyskusji, pracuje w szkole, pytając dzieci o rodzeństwo czesto słysze odpowiedz : "niestety mam" opowiadaja o klotniach bijatykach zazdrości o rodzicow itp wiec to co z waszej perspektywy wyglada tak cudownie niekoniecznie musi tak samo wygladac z perpsektywy dziecka, ale moze to taki wiek i kiedys zmienia zdanie i docenia posiadanie rodzeństwa 1 0 (13 lat temu) 26 stycznia 2009 o 09:56 ja nie wyobrażam sobie miec tylko 1 dziecko ( oczywiście jesli bedzie nam dane mieć więcej niz 1). Moja best frendaska jest sama i nie ma rodzenstwa, i mówi mi zawsze ze zadrosci mi ze na starość bede miała kogoś najblizszego czyli w moim wypadku brata. Wiadomo nie zawsze jest doskonale, my tez kłucilismy sie z moim bratem, on zazdrosny był o to że rodzice poswięcają mi więcej czasu itd, no ale takie sa uroki dzieciństwa i ja napewno na nic bym tego nie zamieniła :) 0 0 (13 lat temu) 26 stycznia 2009 o 10:52 w dziecinstwie sa moze klotnie i bijatyki, ale po latach, jak wszyscy sa dorosli, to masz kogos bliskiego, zaden przyjaciel i tego nie zastapi :( wiem cos o tym, bo jestem jedynaczka... jak bylam dzieckiem zawsze marzylam o starszym bracie ;-), a teraz jeszcze bardziej przydalby sie ktos taki... dlatego moj pierwszy syn ma braciszka :-) 0 0 (13 lat temu) 26 stycznia 2009 o 11:16 a te wszystkie kłótnie i bijatyki to potem tylko fajne wspomnienie, które wywołuje uśmiech na twarzy ;) I jeszcze co do wyliczania kasy. Nadal uważam, że to bez sensu, bo i tak nie wiesz, czy Twoja sytuacja finansowa się nie zmieni z dnia na dzień. Różne są sytuacje. Po prostu trzeba się nauczyć przedsiębiorczości i oszczędności- jeśli tego się człowiek nauczy, to zawsze sobie poradzi, nawet przy czwórce dzieci. 0 0 ~Ewa26 (13 lat temu) 26 stycznia 2009 o 11:16 a ja na starość bede miałą meża dziecko badz dzieci i wnuki , mam nadzieje i chyba jestem wyjątkiem bo jestem jedynaczka i jakos nie ubolewam nad tym, a bedąc dzieckiem tez nie pamietam obym blagala o rodzenstwo choc pewnie o tym wspominalam 0 0 ~Ewa26 (13 lat temu) 26 stycznia 2009 o 11:27 a ja jednak wole byc przezorna i odpowiedzialna i mniej wiecej sobie policzyc, uświadomic czy stac mnie i czy bedzie na wiecej niz 1, 2 dzieci jesli niektorzy chwile przed by tez tak o tym pomyśleli to nie byloby takich kolejek w osrodkach pomocy spolecznej, biedy i tych wszystkich strasznych historii kiedy nie ma co do garnka włozyc i zamiast życia jest wegetacja i codzienna walka jak tu dotrwac do pierwszego 1 0 (13 lat temu) 26 stycznia 2009 o 12:34 te dzieci co mówiż że "niestety mają" rodzeństwo kiedyś będą z tego powodu szcześliwe .... papilio1@ 0 0 (13 lat temu) 26 stycznia 2009 o 17:23 A ja mam siedmiu braci i siedem siostr w domu sie nie przelewalo,wszyscy wyrosli na ludzi i mysle ze moi rodzice sa z nas dumni,wiekszosc jest na swoim i kazdy sobie pomaga .zawsze cieszylam sie ze mam tyle rodzenstwa i mojej mamaie mowilam ze ja przescigne,ale chyba na trojce sie skonczy ,chociaz nigdy nic nie wiadomo,kazdy z mojego rodzenstwa ma po trojeczce 0 0 (13 lat temu) 26 stycznia 2009 o 17:34 Ewo26-pamietam,ze ja kiedys tez mowilam ze niestety mam maja taki etap majac rodzenstwo-to normalne,bo sie klocą..biją..itp. Jednak dzis ,gdy jestesmy oboje dorośli,jestem szczesliwa,ze go mam i zaluje,ze nie mam jeszcze siostry. Argumenty finansowe nie przekonują mnie do tego,by nie miec wiecej niz 1 sie chce,to mozna sobie poradzic .nie trzeba zyc w lusksusie;),a rodzina to rodzina-zawsze to więzy krwi. A to,ze czasem rodzenstwo w doroslym zyciu sie nie lubi,robi sobie wzajemne problemy lub nie utrzymuje kontaktów,to są rzadkie przypadki. 0 0 ~ahalia. (13 lat temu) 26 stycznia 2009 o 17:49 Moj mąż do teraz mówi, że niestety ma siostrę. Kiedyś nie mogłam tego zrozumieć, jednak po bliższym poznaniu mojej szwagierki w pełni go rozumiem. Niestety, ale ta dziewczyna nigdy nie będzie dla mojego męża bliską osobą. Mój synek ma pół roczku i jak narazie ani myślę o drugim dziecku. Tak jak napisała Ewela to ponad moje siły;) 0 0 ~ahalia. (13 lat temu) 26 stycznia 2009 o 17:50 Miało być Ewa26 :))) 0 0 (13 lat temu) 26 stycznia 2009 o 17:51 no coż.....i takie rodzeństwa sie zdarzają... tego sie jednak nie przewidzi. 0 0 ~Ewa26 (13 lat temu) 26 stycznia 2009 o 19:34 CIESZE SIE ze w koncu ktos szczerze podal przyklad ze nie zawsze jest rozowo majac rodzenstwo niekiedy przyjaciel potrafi byc blizszy bo wiezy krwi to czasem tylko wiezy krwi.....wszystko zalezy od człowieka justi ja nie mowie o zyciu w luksusie ale chyba wszyscy wiemy ile co kosztuje i ile sie wydaje zeby zyc po prostu normalnie bez szalenstw ale kazdy ma prawo wyboru oczywiście jesli dobrze czytam ktos tam ma 14 rodzenstwa ??????/jestem w glebokim szoku, fakt moj dziadek byl 13 ale to bylo 80 lat temu!! 0 0 ~Ewa26 (13 lat temu) 26 stycznia 2009 o 19:37 wlasnie a skoro taka bylas szczesliwa to czemu zaprzestaniesz tylko na trojeczce ?? :) 0 0 (13 lat temu) 27 stycznia 2009 o 08:29 jesli to pytanie do mnie,to niestety zdrowie mi na to nie pozwala,a pozatym ja nie pracuje tylko maz ,dzisiaj prace ma ale takie czasy ze nigdy nie wiadomo co bedzie jutro 0 0 (13 lat temu) 27 stycznia 2009 o 09:04 Ja też mam brata. I co z tymi więzami krwi? Nic... Niestety, nie ma przepisu na to, aby rodzeństwo się wspierało i było razem w dobrym i złym, raz to wychodzi, a raz nie. 0 0 ~Ewa26 (13 lat temu) 27 stycznia 2009 o 12:04 tak lusia pytanie bylo do Ciebie i wlasnie rowniez dałąs odpowiedz takie czasy, praca jest pracy nie ma, z jednej pensji raczej ciezko utrzymac 4 osoby badz wiecej ...jednak jak widac kwestia finansowa wspołgra ilościa dzieci 0 0 (13 lat temu) 27 stycznia 2009 o 12:13 co niektre z was przesadzaja. Mój tatat pracował w stoczni, mama była przedszkolanka. Wychowali mnie i mojego brata na normalnych szanujacych sie ludzi. Nigdy nie skarzyłam sie ze nie mam co jesc, nie chodziłam w podartych rzeczach. Mielismy w domu szczesliwe dziecinstwo, nie przelewało sie wiadomo ale bylismy po latach stwierdzam ze zapłakałabym sie nie majac rodzeństwa - czytaj brata. Jest starszy o 9 lat odemnie, i zawsze słuzy mi pomoca i wsparciem. A kwestia finansowa? Moze po prostu trzeba umiejetnie rzadzic pieniedzmi? Najwidoczniej moim rodzicom sie to udało i udaje do dzis, czego wszystkim zycze :) 0 0 ~Ewa26 (13 lat temu) 27 stycznia 2009 o 12:24 tak tak teraz to juz nikt nie umie gospodarowac pieniedzmi !! taki wniosek z waszych wypowiedzi mi sie nasuwa tylko wezmy pod uwage fakt ze 20 lat temu badz wiecej, rodzicom bylo latwiej, zycie bylo tansze.. samochody mieli nieliczni, komorek nie bylo internetuu nie bylo, czyli komputer byl niepotrezbny, pieluch jednorazowych ie bylo, do kina chodzilo sie na poranki, nie chodzilo sie na kursy jezykowe bo dopiero jezyki wchodzily do szkol, ja w podstawowce jeszcze mialam rosyjski, ba problem byl nawet ze slodyczami , w szkolnym sklepiku pamietam byly paczki i niebieskie obskurne zeszyty,ubran sie tak nie kupowalo bo nie bylo az tyle galerii centrow handlowych i za butami na komuniemoja mama stala od switu pod sklepem ,potrezby ludzi byly po prostu inne wielu rzeczy jeszcze u nas nie bylo wiec dla mnie argument: ze jakos sobie rodzice poradzili nie jest przekonywujący, moja mama sama nawet mowi ze kiedys zylo sie latwiej teraz zyje sie ciezej i zrezygnowac z tych wszystkich dóbr byloby sporym wyzwaniem,a nawet z niektorych chyba sie nie da, chyba nie na tym zycie polega zeby sobie wszystkiego odmawiac ale to juz kto co lubi 0 0 (13 lat temu) 27 stycznia 2009 o 12:28 nie mówie odmawiac a umiejętnie sie gospodarzyc a to róznica. 0 0 konto usunięte (13 lat temu) 27 stycznia 2009 o 12:45 Ewa oczywiście, że ilość dzieci jest związana z możliwościami finansowymi i też nie jestem zwolenniczką rodzin wielodzietnych chodzących po pomoc do opieki społecznej (choć z drugiej strony pewnie w wielu z tych rodzin można znaleźć więcej miłości niż w dobrze sytuowanych rodzinach mających jedno dziecko...) sama nie chciałabym urodzić tylu dzieci, żeby być zmuszonym do chodzenia do opieki społecznej, chciałabym móc zapewnić moim dzieciom dobry start, edukację - ale nie popadajmy w paranoję - NIGDY nie przewidzisz, co się wydarzy - najświeższy przykład: dwa lata temu nikt nie przeczuwał kryzysu, z powodu którego dzisiaj ludzie tracą pracę. dlatego rozsądek i racjonalne planowanie rodziny jak najbardziej tak, owszem, ale jeszcze ważniejsze są wzajemna miłość, dobre chęci i - jak napisała Stokrota - umiejętność gospodarowania pieniędzmi i radzenia sobie w róznych sytuacjach. moja Babcia urodziła w latach powojennych sześcioro dzieci, kiedy najmłodsza córeczka miała rok, została z nimi sama. wszystkie dzieci skończyły studia i dobrze im się dzisiaj żyje (oczywiście zależnie od zawodu, dwie córki, w tym moja Mama zostały nauczycielkami, więc wiadomo, szału finansowego nie ma, ale jest ok:) ) a tamte czasy na pewno nie były łatwe. a dodam jeszcze, że Babcia nigdy nie była w partii, wręcz przeciwnie, była gnębiona przez "system", więc dzieci miały raczej utrudniony niż ułatwiony start w dorosłe życie. ale dały radę :) 0 0 ~Rina. (13 lat temu) 22 marca 2009 o 18:05 Osobiście chciałabym trójkę, ale na razie poprzestaliśmy na jedynaczku, bo poprostu nie mamy na no środków. Jest kryzys i trzeba sobie to uświadomić, po ślubie zadłużyliśmy się w związku z kupnem i urządzeniem mieszkania, samochodami. Często jest tak, że rodzice kupują nam rzeczy dla małego, zarówno żywnościowe jak i ubraniowe i co miesiąc dają jakąś kwotę na wydatki. Także drugie dziecko w naszej sytuacji to byłoby porywanie się z motyką na słońce. A wiadomo, że jak się już pojawi drugie dzieciątko, to trzeba najakiś czas zrezygnować z pracy, no chybaże kogoś stać na przedszkole dla jednego i opiekunkę do drugiego dziecka. 1 0 (13 lat temu) 22 marca 2009 o 21:14 mi się marzy trójka dzieci - na razie pierwsze w drodze :) zobaczymy ja pójdzie dalej, czy będzie zdrowie i warunki :) 0 0 (11 lat temu) 25 czerwca 2011 o 20:37 Podbijam wątek :-) Przybyły może jakieś wielodzietne mamy? Jak sobie radzicie, jak dzieci sobie z Wami radzą ;-)? 0 0 (11 lat temu) 25 czerwca 2011 o 20:39 Ja się zamelduję w tym wątku z moimi 3-ma córeczkami :) Marta- 6 lat Marysia- rok i 3 miesiące Małgosia- rok i 3 miesiące Radzimy sobie nieźle :) 0 0 (11 lat temu) 25 czerwca 2011 o 22:23 O MamaMarty :) Masz taki skład jaki mi się marzy :) Ja na razie mam dwie córcie 8 miesięczne - moje kochane bliźniaczki, jak trochę podrosną z chęcią będziemy się starać o trzecie dzieciątko. Czwarte to już chyba nie, ale trzecie - jak najbardziej :) Poza tym gdzieś czytałam, że jak się ma po bliźniakach jedno, to kobiecie jest aż dziwnie, że tak dużo wolnego czasu.. ;) 0 0 ~kolorowanka (11 lat temu) 25 czerwca 2011 o 23:46 Ja mam na razie jedną cóerczkę-3 latka i bardzo chciałam mieć od razu dwoje aby była mała różnica wieku między dziećmi ale niestety względy finansowe i praca nie pozwoliła nam na to i bardzo załuję. Troje to bym się chyba nie zdecydowała ale jakby się "przytrafiło" to pewnie byłabym szczęśliwa:-) 0 0 (11 lat temu) 26 czerwca 2011 o 00:41 Grecja :) Być może jest dziwnie. Ja już nie chcę się dowiedzieć :p 0 0 (11 lat temu) 26 czerwca 2011 o 08:09 Grecja hmmm nie jest dziwnie bo nadal masz blizniaki :) i wcale z jednym nie jest latwiej niz z 2 ;) 0 0 (11 lat temu) 26 czerwca 2011 o 08:15 Heh, zależy jak temperamentne masz to z pojedyńczej :) Powiem Wam, że przy Marcie mialam chyba tyle samo pracy co przy młodych teraz. Może też jest to kwestia organizacji ale dopóki nie zaczęły chodzić to naprawdę miałam takie myśli, że gdyby była tylko jedna z nich to zanudziłabym się chyba :) 0 0 (11 lat temu) 26 czerwca 2011 o 08:18 Moje maja cały czas baterie załadowane na maxa mało kiedy widziałam swoje dzieci zmęczone ;) 0 0 (11 lat temu) 26 czerwca 2011 o 08:51 Ja jeszcze widuję zmęczone młode- pora drzemki jest u nich jak narazie święta- ale starsza..... Dżizas, skąd te dzieci to czerpią to ja nie wiem :) 0 0 (11 lat temu) 26 czerwca 2011 o 08:56 nasze tez cala trojka ma drzemke o tej samej porze - i celebruje ja jak nie wiem co :) bloga cisza ;) poza tym nie wyobrazam sobie miec 1, czy 2 dzieci - plan wykonany i mimo adhd jest pieknie ;) 0 0 (11 lat temu) 26 czerwca 2011 o 09:08 mjakmama.... U nas plan tez wykonany :) Zastanawia mnie tylko jak dalece posunięta jest pomysłowość 2-latka :) Bo narazie to takie troche mało świadome brojenie. Za kilka miesięcy to się u mnie zacznie :) Ale fakt, trójeczki nie zamieniłabym za nic w świecie na jedno czy dwoje... 0 0 (11 lat temu) 26 czerwca 2011 o 10:28 to i Ja się dołączam synek-5 lat córeczki-prawie 2 latka radzimy sobie nieźle 0 0 ~aga8211 (11 lat temu) 26 czerwca 2011 o 10:32 ja mam 3 Natalia 10lat Zuzia 9 lat Kubuś 1 rok jest wesoło dziewczynki są dla mnie wielką pomocą i wsparciem:) 0 0 (11 lat temu) 26 czerwca 2011 o 10:52 Przejrzałam wątek i znalazłam swoją wypowiedź z 2009r,że nie planujemy 3 warunki bytowe i materialne nam się poprawiły i w lipcu czekamy na naszą kolejną pociechę. Narazie mamy: córeczkę Majkę - 5,5 roku synka Julianka - 3 latka córeczka - czekamy na nią Mama Maji (10 lat),Julianka (8 lat) i Marysi (5 lat) 0 0 (11 lat temu) 26 czerwca 2011 o 10:55 zazdraszczam, ja chwilowo jestem wykończona i bez wahania poszłabym podwiązać jajowody żeby mieć pewność że nie będę mieć następnego potomka :) Emilia Szymon DZIĘKI SZATAŃSKIEJ PYSZE JEDNYCH NIE SŁUCHAM, DRUGICH NIE SŁYSZĘ 0 0 ~aga8211 (11 lat temu) 26 czerwca 2011 o 11:02 ja też to przechodziłam między moimi dziewczynkami jest różnica 1 rok i 4 miesiące ciężko było nie powiem ale pózniej same się razem bawiły a ja miałam troche czasu dla siebie:) 0 0 (11 lat temu) 26 czerwca 2011 o 12:55 aga takie było moje założenie :) ale początki są straszne, najgorzej jak męża nie ma i jestem np. 3 dni pod rząd sama - masakra ! Emilia Szymon DZIĘKI SZATAŃSKIEJ PYSZE JEDNYCH NIE SŁUCHAM, DRUGICH NIE SŁYSZĘ 0 0 (11 lat temu) 26 czerwca 2011 o 13:06 nigdy w zyciu nie planowalam 3 dzieci, u nas jest drugie w drodze i juz mi wystarczy, mezowi rowniez, tez wolalam miec roznice jak najmniejsza, i w sumie wyjdzie mniej niz 2 lata, ale juz jestem przerazona...akurat warunki bytowe mam ok, choc zawsze chce sie wiecej, i ja sie w domu z dzieckiem zle czulam szczegolnie pod koniec jak wracalam do pracy...do tego moja mama mieszka 1500km od nasi w sumie jestesmy zdani tylko na siebie, i nie ukrywam jest ciezko czasami... podziwiam kazda dziewczyna z 3 dzieci, choc jest tu sporo mam blizniakowych hihi,ale dla mnie dwojka wystarczy ja chce cos miec od zycia jeszcze dla siebie... akurat mieszkam w kraju gdzie podwiazanie jajnikow jest stosowane, ale ja sie nie zgadzam, bo po co to robic, jak nie daje to 100% pewnosci, do tego nie jest to zgodne do konca z moim podejsciem do ciala itp. 0 0 (11 lat temu) 26 czerwca 2011 o 13:30 O bliźniacze mamusie i te dzieciaczków w podobnym wieku - a powiedzcie kiedy miałyście taki czas, że było najgorzej? :) na początku, jak zaczynały chodzić czy trudno określić ;) Moje nigdy nie śpią o tej samej porze (poza nocą), wiec w ciągu dnia błogiej ciszy nie ma.... 0 0 (11 lat temu) 26 czerwca 2011 o 14:21 najgorzej jest na początku jak są malutkie ciężko znależć chwile dla siebie ale pózniej jest ok:) w tej chwili dziewczynki są duze czasami mi się wydaje ze mam jedno dziecko:) one maja juz swoje kolezanki zajęcia:) a w braciszku są zakochane i traktują go jak swoją lalkę:) bardzo pomagają , zajmują się , bawią a ja mam troche wolnego:) chociaż jeśli chodzi o ciszę to tylko w nocy:) jednak nie żałuje trzeciego dziecka bo troche inaczej juz do niego podchodzę jak do pierwszych dzieci , tak troche na luzie:) 0 0 (11 lat temu) 26 czerwca 2011 o 14:40 Fajnie :) Też mi się właśnie marzy, jak dziewczynki podrosną jeszcze jedno dzieciątko, ale czy się uda... zobaczymy. Póki co też liczę na to, że się będą razem bawić - zresztą już się bawią :) Mają dużo miejsca a i tak zawsze ciągną w ten sam kąt ;))))) 0 0 (11 lat temu) 26 czerwca 2011 o 14:43 przygotuj sie też na wiele kłótni i bójek:) czasami ledwo to wytrzymuje ale mam nadzieję że kiedy dorosną będa sie wspierać i nie będą mogły bez siebie żyć:) 0 0 (11 lat temu) 26 czerwca 2011 o 15:01 Też na to liczę! :) Na to wspieranie oczywiście, na bójki nie...ale zdaję sobie sprawę, że mnie nie miną :) 0 0 ~aneta (11 lat temu) 26 czerwca 2011 o 17:58 Ja mam 3 córeczki :) Julia 8 lat, Maja 4 lata i Zuzia 2,8 lat. Poczatki sa strasznie TRUDNE ale to tylko tak ok roku :)pozniej wszystko sie uklada,ladnie sie bawia i kluca :) ale tak naprawde kazda z nich mocno kocha siostry i nie dadza sobie nawzajem krzywdy zrobic!!! Kazda jest inna i kazda pokazuje swoj charakterek. czasami mozna z nimi oszalec,ale ciesze sie ze mam je 3 :)) ps. a tak przy okazji do mamusiek 3 i wiecej dzieci: wiecie ze gdańsk sponsoruje darmowe przejazdy zkm dla rodzin 2+3 i wiecej??? :)) 0 0 (11 lat temu) 26 czerwca 2011 o 18:11 My mamy 2kę ale tak za 3do 5 lat chciałabym znowu poczuć zapach noworodka koniecznie po porodzie w terminie ba nawet moge po terminie rodzić :PP no i sn mi się marzy Puki co nawet gdyby warunki na to pozwalały bałabym sie bardzo powtórki z rozrywki z przygody z Polinką wcześniactwem itp a mamą bliźniaków mega gratuluje i zazdroszczę :) 0 0 (11 lat temu) 26 czerwca 2011 o 19:01 mój synek też jest wcześniakiem ważył 1660gr jak się urodził 0 0 ~Aga (11 lat temu) 26 czerwca 2011 o 21:04 Ja tam bliźniaków nikomu nie zazdroszczę;P Podobno to "podwójne szczęście", ale cieszę się, że nie mnie to " szczęście" spotkało;D 0 0 (11 lat temu) 26 czerwca 2011 o 22:02 Ja myślę ze teraz się ten najgorszy okres zaczął. Chodzenie. Zdarza się że łażą za sobą ale z reguły lezą w dwie różne strony :) Ja swoje maluchy uwielbiam, może i myslalabym nad jeszcze jednym żeby syna mieć, ale po pierwsze może być znowu córa, po drugie boję się że znowu będą twinsy, po trzecie chcę coś podziałać ze swoją edukacją jeszcze. Co do darmowych przejazdów i zniżek to ja niestety w Rumi mieszkam a tu się o rodzinach wielodzietnych w taki sposób nie myśli :) 0 0 (11 lat temu) 26 czerwca 2011 o 22:17 Właśnie tego chodzenia się obawiam :) na razie raczkują i już im się zdarza w różne strony, szczególnie na nowym terenie :) Ale jakoś damy radę :) A co do ilości pracy przy dwójce dzieci to ja też uważam, że to nie jest dwa razy tyle, co przyj jednym., powiedzmy półtora ;))) Praktycznie większość czynności się po prostu wydłuża, ale tak czy siak, by się je wykonywało. 0 0 ~Joanna28j (11 lat temu) 28 czerwca 2011 o 20:17 Ja mam jednego synka mąż jest jedynakiem i nie chce więcej dzieci ja prawdę mówiąc wole mieć jedno dziecko i zapewnić mu wszystko co będę mogla wykształcenie itp. może kiedyś ale tak za 5-7 lat jeśli zdrowie pozwoli pozdrawiam 1 1 (11 lat temu) 2 sierpnia 2011 o 13:25 nie rozumiem dlaczego jest takie myślenie,że jak ktoś ma więcej niż jedno dziecko, to nie jest w stanie mu wszystkiego zapewnić? że będzie pokrzywdzone,małokochane, niewykształcone itp 0 0 ~karolinkainka (11 lat temu) 2 sierpnia 2011 o 14:39 Ja mam córke 12 lat i jestem w .Puzno ale dopiero dojrzałam do biegających ,rozrabiających dwóch maluchów na raz mnie teraz cała rodzina córka chyba najbardziej czeka na maleństwo. Trzeciego chyba juz nie będzie- no może za 10 lat;-) 0 0 (11 lat temu) 2 sierpnia 2011 o 15:33 "Dlatego nie rozumiem jak ktoś chce tylko 1 dziecko, to jest dowód że myśli tylko o sobie i swojej wygodzie" No pewnie, ze myślę o wygodzie :-) Na zamożność się niestety u mnie nie zanosi - jakbym miała 3 dzieci to już niczego bym nie miała tylko te dzieci:P Wiem, że niektórzy są szczęśliwi tocząc się z gromadką, ale na pewno nie ja ;-) Ale drugie po ok. 10 latach, jak się już zatęskni za małym bobasem, tak jak karolinkainka, to całkiem sensowna wizja. 0 0 (11 lat temu) 2 sierpnia 2011 o 15:52 Ja mam jedno bardzo żywe dziecko :) Chciałabym kiedyś jeszcze córcie mieć... ale zobaczymy jak bedzie 0 0 (11 lat temu) 3 sierpnia 2011 o 08:24 moje dziecko narazie jest wszedzie trzeba miec oczy dookoła głowy i wogole zapieprzać jak meserszmit za nim :) jakbym teraz była w ciązy to chyba bym nie wyrobiła. Chociaz róznica wieku byłaby idealna. No cuż nigdy nie mów nigdy ... :) 0 0 (11 lat temu) 3 sierpnia 2011 o 08:25 a zapomniałam powiedziec ze wielki szacunek dla matek które mają 3 dzieci !!!! 0 0 (11 lat temu) 3 sierpnia 2011 o 08:31 Popieram xElkę. Zawsze mówiłam, że dla mam z 3 to pomnik się należy ;-) Nie wiem, jak z trójką, bo ja nie wyobrażam sobie dwójki. Pewnie wszystko zależy od usposobienia dzieci, a mi sie trafił taki "egzemplarz", że hej! 0 0 (11 lat temu) 3 sierpnia 2011 o 08:38 Zawsze wydawało mi się, że będę mieć więcej dzieci niż moi rodzice (2). Po urodzeniu Młodego miałam chęć zdecydować się na drugie prawie natychmiast. ;) Teraz, im starsze jest moje dziecko, tym mniej palę się już do kolejnej ciąży - wygoda wzięła górę. Na dzień dzisiejszy mam plan, żeby o drugie postarać się w okolicach piątych urodzin starszaka. Z obserwacji wnioskuję, że na trzecie nie starczyłoby mi ani zapału, ani czasu. ;) 0 0 (11 lat temu) 3 sierpnia 2011 o 09:02 Będe obserwować wątek. Na razie mam dwójeczkę dzieci z małą różnicą wieku, za pieć miesięcy urodzi się trzecie. Zobaczy się jak to bedzie :) Jeśli chodzi o zamożność, to muszę przyznać za im więcej się zarabia tym więcej się kaski wydaje... znam to z autopsji :P Były momenty,że do pracy miałam na cały dzień 5 zł, ledwo starczało na szary papier toaletowy. Teraz powodzi się nam lepiej i w głupim Lidlu na śniadanie wydaję jednorazowo 30 zł. Nauczyłam się oszczędzać na innych rzeczach. Nie jadam jogurtów Danona (to akurat wyjdzie mi na zdrowie) ubieram dzieci i siebie w lumpkach ew. w Tesco na promocji. Tylko buty i bieliznę kupuję nową. Obiady robię więsze i mrożę zbędne porcje. pozdrawiam Trój-Mamuśki 0 0 ~mama synów (9 lat temu) 16 października 2012 o 11:11 witam, czytam na forum i w necie jak to jest w trójką dzieci w sensie organizacji, finansów, kosztów pracy itp. mamy juz dwójkę synów prawie 5 latka i prawie 1,5 roku więcej dzieci nie planowaliśmy czasem tylko w żartach ale ostatnio na poważnie zaczęliśmy rozważać trzecie dziecko, czy za rok nie skusić sie jeszcze jeden raz o dziecko postarać i wychowywać trójkę, może córkę a może trzeci syn musielibyśmy co prawda zmienić mieszkanie bo mamy tylko 45m2 ale to jest realne, musiałabym znowu mieć przerwę w pracy bo aktualnie pracuję a nie wiem jak potem z powrotem do pracy przy trojce dzieci jedno by chodziło do szkoły drugie do przedszkola a z trzecim opiekunka trudno mi tak świadomie sie zdecydować kiedy sie wszytko kalkuje za i przeciw serce by chciało a rozum podsuwa tysiące utrudnień na minutę, więc mam pytanie jak sobie wy radzicie? pracujecie przy trojce dzieci czy tylko mąż? jak to trudniej wygląda miedzy dwójką a trójką? , bardzo byśmy oboje chcieli ale no właśnie ale... może kiedyś los sam za nas podejmie decyzje...:-) choć wolę sama i świadomie:-) Czy kiedyś żałowałyście powiększenia rodziny do 5 osobowej? 0 0 ~basiula (9 lat temu) 16 października 2012 o 11:50 mamo synów - a ja się wetnę :) mamy jedno dziecko mieszkamy na 44m2. jak tu zdecydować się na 2? Do tego czy przy drugim rzeczywiście koszta są mniejsze bo ma się wiele rzeczy po 1 dziecku? Przepraszam, że się wcinam.... 0 0 ~mama synów (9 lat temu) 16 października 2012 o 11:59 mieszkanie możemy w kazdej chwili zmienić na większe ale póki co dajemy rade i tak nam wygodniej wszędzie blisko nowe budownictwo dzieci są razem w pokoju i nie czuje w związku z dwójka dzieci dyskomfortu mieszkania n 45m2 ale wiadomo, ze przy trójce dzieci juz trzeb a by kupić 3 lub 4 pokojowe mieszkanie ale jak mowie to nie problem kwestia bardziej organizacji zycia a co do kosztów wiadomo ze przy dwójce dzieci nie sa mniejsze ale tez nie odczuwam aby byly sporo większe większość rzeczy miałam a samo utrzymanie dziecka plus jak teraz pracuje oplata opiekunki i przedszkola dajemy radedo tego strzszy chodzi na dodatkowe zajęcia dlatego gdzies zaczęły sie nam poważne myśli na temat trzeciego dziecka i moje pytanie do potrójnych mam jak sobie organizują życie zresztą z moją mama juz tez rozmawiał bo tez wychowywała nas troje ale nie pracowała wiec było łatwiej 0 0 (9 lat temu) 16 października 2012 o 20:32 nasza rodzina w marcu powiększy się do pięcioosobowej, wszystkie dzieci mamy planowane ;) póki co mamy jakieś 35m2- jeden pokój, kuchnia i łazienka :) i dajemy radę :) i w 5 osób też damy :) 3 12 (9 lat temu) 16 października 2012 o 20:49 No Asiaczku teraz ci się dostanie, na początek za to, że 35 m to i dla dwóch osób nie starczy :). 2 0 ~Ania (9 lat temu) 17 października 2012 o 00:18 Droga mamo. Tego wyboru nikt na forum nie podejmie za Ciebie. Od siebie mogę powiedzieć, że im więcej jest dzieci tym radośniej :) Sama mam 5 osobową rodzinę. Oczywiście wraz z ilością dzieci wzrasta ilość pracy, ale również niesamowicie wzrasta organizacja, co pomaga :) 0 0 ~basiula (9 lat temu) 17 października 2012 o 07:58 Asiaczek, ja tylko napiszę, że podziwiam (naprawdę pozytywnie - żeby nie było!) bo mi na 45m2 z jednym dzieckiem ciasno :) 1 0 ~mama synów (9 lat temu) 17 października 2012 o 09:02 tak nie oczekuje podejmowania decyzji za mnie bardziej byłam ciekawa czy dajecie rade godzić prace zawodowa z wychowywaniem trójki dzieci przy dwójce jakoś wszystko działa ale nie jestem pewna czy da rade wszystko tak zorganizować przy trojce nie mniej jednak pewnie i tak sie zdecydujemy choc rożne uwagi wskazówki i rady chętnie wysłucham od juz zaprawionych w bojach z trojka dzieci mamuś a może i tatusiów:-) a co do małego metrażu to kwestia podejścia ja tez myślałam ze z dwójka na 45m2 nie da rady a dało i nie ma problemu ale dla komfortu wszystkich na pewno fajniej mieć więcej metrów ale wiadomo rożnie w życiu bywa trzymam kciuki za trzecie maleństwo Asiaczka:-) 0 0 (9 lat temu) 17 października 2012 o 09:19 no my w przyszłości przeniesiemy się do większego lokum, czekamy, aż szwagierka wykończy dom i się wyprowadzi ;) więc to nie tak, że całe życie w 5 osób na takiej małej powierzchni będziemy mieszkać :) póki co jest ok, ale jak przyjdzie szkoła, każde dziecko będzie potrzebowało swój kat do nauki i chwilę spokoju to już byłoby gorzej :) ja nie pracuję i na razie do pracy się nie wybieram ;) pracowałam po urodzeniu Zuzi, teraz w sumie też mogłabym pójść do pracy jakbym nie była w ciąży, ale płacić za przedszkole i za żłobek to trochę nieopłacalne, musiałabym jeszcze dopłacać do pensji :/ pewnie pójdę do pracy dopiero jak trzecie pójdzie do przedszkola, to za dwa przedszkola będzie trochę mniej jednak niż za żłobek i przedszkole, a najstarsza już do szkoły pójdzie wtedy :) 0 0 (9 lat temu) 17 października 2012 o 09:39 z 3 dzieci nie jest az tak ciezko jakby moglo sie wydawac ;) jak sie ma dobrze podzielone obowiazki i wszytsko zorganizowane to ma sie na wszystko czas, na zabwe z nimi, na spacery, na przedszkole i prace :) 0 0 (8 lat temu) 23 czerwca 2014 o 15:11 też mi się zamarzyła trójeczka ale chyba nic z tego go finansowo tego nie udźwigniemy niestety taka prawda że po 1 dziecku moja "pozycja" w pracy spadła, a teraz po 2 to już lepiej nie mówić, niestety po 3 nie mam już po co wracać, a tu kredyt i bieżące utrzymanie żartujemy sobie że do pełni szczęścia brakuje nam tylko córeczki, ale cóż chyba pozostanie cieszyć się naszymi skarbami, chociaż to uczucie tęsknoty pozostanie... 0 0
Właśnie zakończył się mój 4-letni związek. Do ostatniej chwili było dobrze, nie było kłótni. Mieszkaliśmy razem przez pół roku. Dla mnie nic nie zapowiadało rozstania, tym bardziej tak nagłego... Do ostatniego dnia był dla mnie dobry, czuły, całował, przytulał. A zrywając powiedział, że myślał o tym już od 3 miesięcy. On nie zerwał, zrobiłam to praktycznie ja... Ja zadawałam mu pytania, a on na każde odpowiadał tylko 'chyba'...'tak będzie dla nas lepiej; lepiej jak to się stanie teraz niż później; ja nie chcę cię blokować, bo ty masz wobec mnie poważne plany, a ja się nie wyszalałem; czuję, że życie ucieka mi między palcami... Powiedział, że chyba mnie już nie kocha, że to nie jest to, co czuł do mnie na początku. To był mój pierwszy mężczyzna, a ja byłam jego pierwszą kobietą. W dniu rozstania w moim ciele, głowie nagle pojawiła się blokada. Zawsze radziłam sobie łzami, a wtedy nie mogłam nawet kropli uronić, on cały czas płakał... dlaczego? Skoro mnie nie kocha, zostawia - dlaczego płacze? całuje? przytula? Wyprowadziłam się następnego dnia bez jego pomocy. Nie widzieliśmy się dwa tygodnie. Doszło do spotkania, odwiózł mnie do domu - sam to zaproponował, że nie będę po nocy wracała sama, bo on się o mnie martwi... Przez ten okres nie dotarło do mnie w ogóle co się stało - że on mnie zostawił. Zawsze był bardziej za mną niż ja za nim, choć oboje byliśmy sobie wierni przez okres bycia razem; żadnych większych kłótni; zazdrość raczej z jego strony - bo ja ślepo wierzyłam, że skoro on kocha, to nie zdradzi. Wtedy rozmawialiśmy - raczej ja mówiłam, podobnie jak podczas zerwania. On tylko powiedział, że jest mu lepiej samemu, że dobrze, że to się skończyło. Jest teraz szczęśliwy... Ogólnie odżył bardzo po tym rozstaniu i to widać. Często imprezuje, jest zadowolony. Dużo rozmawia i kontaktuje się z innymi dziewczynami, na siłę szukając jakiejś... Nie wiem, bo rozstając się powiedział, że na razie nie chce z nikim być, że chce być sam, odpocząć, poszaleć. Nie wiem czym jest dla niego to szaleństwo? Będąc ze mną w związku chodził z kolegami, nie miał zakazów - ja byłam zablokowana przez niego, nie mogłam pójść sama na imprezę... Dalsza rozmowa wyglądała tak, że ja po tych słowach zaczęłam płakać - był to pierwszy raz, kiedy się wypłakałam od rozstania. On mnie przytulał, całował po dłoniach, włosach. Obiecał, że pomoże mi z tego wyjść, żebym tylko zaczęła jeść i wróciła do formy, że muszę się nauczyć żyć bez niego, bo on już do mnie nie wróci... Umówiliśmy się na kolejne spotkanie - niestety on poszedł poprzedniego dnia na imprezę, rano był ciąg dalszy i tak cały dzień przespał, przespał nasze spotkanie... Napisał tylko sms-a 'przepraszam'... - dla mnie tak bezwartościowego, że na chwilę się obudziłam, iż to naprawdę koniec - że ten mężczyzna, którego znałam przez ten czas gdy byliśmy razem (wcześniej nigdy takiej sytuacji nie było) to nie jest ten, który mnie zostawił... Z mojej strony nie było już odpowiedzi. Ja zostałam bez znajomych, wszystkich mieliśmy wspólnych, raczej z jego strony...i tak zostało, że wszyscy są za nim... Dwa tygodnie kolejne nie było kontaktu. Odezwał się, żeby uzgodnić, jak oddać mi resztę rzeczy - bo wcześniej chciał to załatwić przez znajomych, ale ja im odpowiadałam, że skoro potrafił mnie zostawić, to żeby dokończył wszystkie sprawy sam. I tak od słowa do słowa, przez rozmowę telefoniczną umówiliśmy się na spotkanie. Miało być dwa dni temu - powiedział, że jednak nie może; miało być wczoraj - powiedział, że ma godzinę i to chyba za mało czasu; ma się odbyć dziś - ale ja nie wiem czy chcę tego, czy powinnam... Brakuje mi go strasznie, mam wrażenie, że duszę się sama ze sobą, nerwy jedzą mnie od środka, przez ten miesiąc schudłam 8 kg, co przy mojej wadze jest wręcz zabójcze... 40 kg przy wzroście 162 cm...wyglądam jak chodzący trup...nie mogę płakać, bo jestem zablokowana. Ciągle myślę, układam sobie wszystko w głowie, ale tego się nie da ułożyć... Napisałam mu, że chcę, żeby to było nasze ostatnie spotkanie, żeby zamknąć ten rozdział naszego życia, żeby nas czas nie gonił i żebyśmy sobie na spokojnie wszystko wyjaśnili. A on odpisał: 'ok;)' Całe jego zachowanie, podejście do mnie, jest tak olewające... Ja nie wiem, czy tu w ogóle jest coś do wyjaśnienia... chyba wolę zostać przy tych wszystkich jego 'chyba'...: 'chyba cię nie kocham, chyba na razie tak będzie dla nas lepiej'...raczej dla niego. On jest zamknięty w sobie, z nikim nie rozmawia, nikomu nawet nie mówił, że planuje rozstanie, sam się męczył z tym niby przez 3 miesiące (jak twierdził), aż sama znalazłam mu odpowiedni moment, żeby mógł ze mną zerwać, gdy ja mówiłam za niego...on nawet nie potrafił spojrzeć mi w oczy...nie wiem czy to wpływ kolegów...jego ambicji? Jest przystojnym mężczyzną i mógłby mieć wiele ładniejszych dziewczyn, sam sobie to udowadnia teraz... Na ostatnim spotkaniu powiedział, że ma świadomość, że będzie tego żałował, bo nie znajdzie takiej dziewczyny jak ja - tak wartościowej, inteligentnej, ambitnej - ale musi spróbować jak jest beze mnie, poszaleć... On ma 23 lata i teraz obudził się, że chce szaleć?? Ja - jak każdy po rozstaniu, każdy zostawiony - nie wierzę w to i nie chcę w to uwierzyć...ciągle się oszukuję... Myślę, że do dzisiejszego spotkania też nie powinno dojść, nie chcę go oczyszczać, a pewnie tak by było...bo nie potrafię powiedzieć złego słowa na niego...jest dla mnie najwspanialszym mężczyzną na świecie, tymi spotkaniami pokazał jak potrafi być czuły, delikatny i ciepły... Powiedział, że robił to dla mnie, żeby było mi łatwiej, żebym wiedziała, że mogę na niego liczyć jak na przyjaciela i zawsze prosić o pomoc... KOBIETA ponad rok temu
trojka dzieci jak sobie radzic